Wszyscy chyba znamy główną zasadę Warrena Buffeta – “nigdy nie trać pieniędzy”. Jednak, jak pokazują statystyki, trudno ją stosować – większość ludzi traci na giełdzie. Podczas swojej ponad 10-letniej pracy w finansach byłem świadkiem niejednego bankructwa oraz wielu przypadków zamrożenia pieniędzy na lata. W dochodzeniu do strat powtarza się kilka typowych schematów. Poniżej 32 najczęściej popełniane błędy inwestorów. Jeśli uważasz, że warto coś dodać, proszę napisz w komentarzach.
EMOCJE I WIEDZA
1. Brak planu
Zdarza mi się rozmawiać z osobami, których inwestycje są “głęboko pod wodą”. Na pytanie o przesłanki otwarcia danej inwestycji często słyszę, że “chodziło o to żeby zarobić” 🙂 Inwestorzy często nie przyjmują żadnych założeń. Kiedy kupować? Kiedy sprzedawać? Ile zainwestować? Jaki przyjąć horyzont inwestycyjny? Co zrobić gdy będzie szło inaczej, niż zakładałem? Gdy portfel jest już mocno pod wodą, nie istnieją żadne złote rozwiązania. Przed rozpoczęciem inwestycji warto rozważyć różne scenariusze i przyjąć jakiś plan działania. W szczególności warto mieć plan B – co zrobię gdy będzie szło nie mojej myśli.
2. Kierowanie się emocjami
To największy problem wszystkich inwestorów, zwłaszcza początkujących. Kupowanie lub sprzedawanie pod wpływem emocji, niezgodnie z przyjętym planem, czy próby “odgrywania” się po nieudanej transakcji. W różnych strategiach inwestycyjnych różna jest proporcja między transakcjami zyskownymi a stratnymi. Najbardziej zyskowne wcale nie muszą mieć dużego udziału transakcji zyskownych. A im więcej transakcji stratnych tym trudniej daną strategię realizować z psychologicznego punktu widzenia. Wpływ emocji obniżyć może doświadczenie, dobre poznanie swoich narzędzi, czy zmniejszenie wielkości inwestycji.
3. Brak wiedzy
Często spotykam się z podejściem, że “teoria nie jest ważna, liczy się praktyka – zamiast czytać książki, lepiej od razu wejść na rynek i uczyć się na swoich błędach”. Fakt – praktyka jest najważniejsza. Jednak wejście na rynek po uzyskaniu wiedzy teoretycznej zdecydowanie obniża koszt nauki. Zakres potrzebnej wiedzy jest szeroki – od ekonomii po psychologię. Skończone studia ekonomiczne, czy nawet uzyskane tytuły naukowe, nie przekładają się wprost na wyniki inwestycyjne. Większość osób wchodzących na rynek przecenia swoje umiejętności. Pierwsze pieniądze przeznaczone na inwestowanie lepiej wydać na naukę, np. książki.
4. Brak dyscypliny
Oprócz opanowania emocji, bardzo ważna jest dyscyplina. Niektóre narzędzia generują małą liczbę bardzo zyskownych transakcji oraz wiele małych strat. Aby “załapać się” na te dobre, trzeba konsekwentnie realizować wszystkie sygnały. Po stratnych transakcjach mogą pojawiać się wątpliwości czy strategia jest dobra, czy narzędzia są odpowiednie, itd. Im lepiej znamy swoje narzędzia, tym łatwiej o konsekwencję. Inwestując, większość czasu czeka się cierpliwie na odpowiedni sygnał.
5. Brak przewagi konkurencyjnej
W czym jestem tak na prawdę dobry? Co potrafię lepiej niż inni? Aktywne inwestowanie wymaga posiadania przewagi konkurencyjnej. W tym aspekcie inwestowanie na giełdzie nie różni się niczym od np. prowadzenia własnej firmy. Jeśli nie mam odpowiedniej przewagi na rynkiem, selekcja spółek i mocne koncentrowanie portfela nie ma sensu. Może się skończyć uzyskaniem gorszego wyniku, niż gdybym inwestował indeksowo. W ekstremalnym przypadku grozi nam utrata pieniędzy.
6. Nieuczenie się na własnych błędach
Znam osoby, które wciąż popełniają te same błędy. Tracą pieniądze, lecz potem znowu postępują jak wcześniej. Ciężko oczekiwać innych efektów, jeżeli wcześniejsze czynności się powtarza. Warto prowadzić dziennik transakcji i analizować swoje przeszłe inwestycje, zwłaszcza stratne. Można się zaskoczyć, jak często podejmowaliśmy decyzje niezgodnie z planem.
7. Wygórowane oczekiwania
Inwestorzy często oczekują zysku bez ryzyka. Przeciętna osoba przeważnie ma niewygórowane oczekiwania co do oczekiwanej stopy zwrotu – średnio 10-15% rocznie. Jednak akceptowalna strata często wynosi zero. Takie założenia są nierealistyczne. Przy takich założeniach nie powinno się w ogóle zaczynać inwestować.
8. Ignorowanie własnych ograniczeń
Warto mieć dobrą wiedzę o sobie samym. Ludzie miewają przekonania, których sobie nie uświadamiają. Znam osobę, która miała podświadome przekonanie, że pieniądze są czymś złym i mimowolnie dążyła do strat, w czym zorientowała się dopiero podczas terapii u psychologa.
9. Czerpanie wiedzy z mediów
Media są dobrym antywskaźnikiem koniunktury giełdowej. Pracują tam zwykli ludzie, którym udzielają się emocje. Pod koniec hossy ich przekaz jest bardzo optymistyczny. W okolicach końca bessy można odnieść wrażenie, że świat się kończy – bezrobocie rośnie, firmy bankrutują, a rządy mają problem z budżetem. W takich momentach intuicja podpowiada, aby “uciekać”. Należałoby postępować wbrew niej, lecz nie jest to łatwe.
10. Słuchanie porad przypadkowych osób
Początkujący inwestorzy często wchodzą na fora czy grupy dyskusyjne i proszę innych o opinie/porady/rekomendacje. Biorąc pod uwagę, że większość ludzi traci na zarówno na forex jak i na giełdzie – ile warta jest rekomendacja od przypadkowej osoby? Oczekiwana stopa zwrotu z inwestycji opartej o taką rekomendację będzie ujemna. A nawet jeśli trafisz na kogoś wyjątkowo mądrego, kto poleci ci super spółkę, skąd będziesz wiedzieć kiedy wyjść, jak długo ją trzymać, ile zainwestować, itd? Bez tych szczegółów nawet najlepsza rekomendacja kupna jest bezwartościowa.
11. Słuchanie porad znajomych i rodziny
Niektórzy o porady pytają znajomych lub rodzinę, bo im można ufać. Ale osoby nam bliskie niekoniecznie muszą być orłami inwestowania. Nawet jeśli są mądre, mogą się pomylić, a w tym przypadku stracić można dużo więcej, niż tylko pieniądze.
Znam kilka osób, które zbankrutowały, ponieważ bazowały na informacjach od znajomych, którzy byli blisko związani ze jakąś spółką i dysponowali wiedzą, która nie była znana publicznie. Pomijając fakt, że jest to nielegalne, okazało się ci znajomi byli nieuczciwi i szukali po prostu naiwnych osób, którym mogą sprzedać mało płynne akcje.
12. Zadawanie niewłaściwych pytań
Jeśli już pytasz innych o porady, zadawaj właściwe pytania. Ile wzrośnie KGHM? Czy to już dołek na JSW? Przecież nikt tego nie wie. Jedyny sens mają pytania nie o rybę, lecz o wędkę. Pytaj o narzędzia/zasady, którymi się inni kierują, a następnie testuj jak się sprawdzają. Zacznij stosować dopiero, gdy nabierzesz przekonania, że narzędzie jest wartościowe.
13. Operowanie kwotami, a nie procentami
Zastanawiasz się ile zyskasz lub stracisz. Jeśli wyobrażasz sobie co kupisz, jeśli zarobisz, lub co mógłbyś kupić, gdybyś nie stracił – nie jest dobrze. Jeśli zaczynasz operować kwotami, a nie procentami, włączają się emocje i dużo ciężej podjąć racjonalną decyzję. Wiadomo, każdy inwestuje, aby zarobić. Lecz paradoksalnie trzeba o tym zapomnieć i skupić się po prostu na dobrych decyzjach. Zysk powinien być tylko “skutkiem ubocznym”.
14. Zbyt dużo czasu przed wykresami
Robimy dokładne analizy, zwracamy uwagę na szczegóły, aby nasze szanse na sukces były jak największe. Niektórzy mają nadzieję, że im dłużej patrzą na wykresy, im więcej analizujemy, tym większą mamy kontrolę. Często jednak efekt jest odwrotny do zamierzonego – włączają się emocje i podejmujemy decyzje niezgodne ze swoimi założeniami.
15. Zapominanie o swoich inwestycjach
Aktywne inwestowanie wymaga monitorowania stanu portfela. Zdarza się, że gdy pierwszy entuzjazm minie, zapominamy o kontrolowaniu sytuacji i odpowiednim reagowaniu.
16. Nieznajomość zasad obrotu giełdowego
Aby poruszać się po rachunku w podstawowym zakresie wystarczy zwykła intuicja. Jednak będziemy tracić na pewnych niuansach. Aby uzyskać optymalne efekty, warto uzyskać wiedzę na na temat harmonogramu notowań, rodzajów zleceń, zawierania i rozliczania transakcji, itd. Znam człowieka, który operował sporymi kwotami, a nie wiedział że w księgowaniu transakcji obowiązuje zasada FIFO (First In First Out). Dowiedział się o tym dopiero, gdy miał do zapłacenia bardzo duży podatek, mimo słabych wyników inwestycyjnych.
RYZYKO
17. Zbyt duży udział aktywów ryzykownych
Większość osób ma niską tolerancję ryzyka, a mimo to część z nich inwestuje ryzykownie. Niektórzy sobie tego nie uświadamiają, dopóki nie zaczynają tracić. Część ma świadomość, ale grę na giełdzie traktuje jako zabawę. Większość osób nie powinna wychodzić poza rynek obligacji skarbowych/korporacyjnych. W portfelu przeciętego Kowalskiego akcje powinny stanowić zdecydowaną mniejszość.
18. Granie zbyt dużymi kwotami
Chęć szybkiego wzbogacenia powoduje, że inwestorzy grają zbyt dużymi kwotami, posiłkując się dźwignią lub kredytem. Jednak są one, jak wiadomo, mieczem obusiecznym. Strach przed dużą stratą może paraliżować decyzje. Jeśli nie posiadam sprawdzonej, zarabiającej strategii, jest to recepta na szybkie bankructwo.
19. Inwestowanie wszystkiego na raz
Kwotę przeznaczoną na inwestycje najlepiej podzielić na mniejsze części i rozłożyć zakupy w czasie. Kolejne części warto inwestować dopiero wtedy, gdy poprzednie inwestycje idą dobrze. Dzięki temu w danym czasie, ryzykować będziemy tylko część kapitału.
20. Granie pieniędzmi, których nie można stracić
Masz pieniądze odłożone na zakup samochodu, mieszkania lub inny cel? Niech zostaną, tam gdzie są. Ryzykuj tylko tą część pieniędzy, którą możesz stracić.
21. Brak “poduszki bezpieczeństwa”
Dla większości z nas inwestowanie nie jest głównym zajęciem w życiu i utrzymujemy się z pracy. Warto mieć odłożone trochę pieniędzy na wypadek jej utraty. Wycofywanie pieniędzy z inwestycji w nieodpowiednim momencie może być kosztowne.
WARSZTAT/STRATEGIA
22. Gra przeciwko trendowi
Analizę techniczną najłatwiej zastosować do gry z trendem. Jeśli dominuje trend spadkowy, występują długie fale spadkowe oraz krótkie fale wzrostowe (korekty). W takich warunkach zarobić można niewiele, a możliwa strata jest relatywnie wysoka. Według mnie, w “polowania na dołki” lepiej sprawdza się analiza fundamentalna, lecz koniecznie trzeba nastawić się na długi termin, a dodatkowo najlepiej rozłożyć inwestycję w czasie i zdywersyfikować portfel. Łapanie dołków dla osób początkujących może być zbyt trudne z psychologicznego punktu widzenia. Pamiętajmy, że w tych okresach, oglądając media, można odnieść wrażenie, że”świat się kończy”.
23. Uśrednianie w dół
Kupuję akcje jakiejś spółki, kurs spada. “Trzeba kupować, gdy jest tanio”, więc dokupuję. I tak kilka razy. Kapitał zostaje zamrożony na lata lub, jeśli spółka bankrutuje, bezpowrotnie utracony. To niezwykle popularna i wyjątkowo niebezpieczna strategia. Według moich obserwacji, to chyba najczęstszy scenariusz wśród osób, które zbankrutowały. Ryzyko byłoby mniejsze, gdyby przedmiotem inwestycji była nie pojedyncza spółka, lecz indeks lub grupa indeksów.
24. Kupowanie “tanich” spółek
“Kupić tanio, sprzedać drogo” – to popularna recepta na sukces. “Tanio” czasem oznacza po prostu niski poziom wskaźnika C/Z lub C/WK. Analiza fundamentalna biorąca pod uwagę tylko te, a pomijająca inne elementy, może prowadzić do zbudowania portfela w oparciu o najlepszych kandydatów do bankructwa.
25. Koncentracja portfela
Warren Buffett uważał, że „szeroka dywersyfikacja jest konieczna wtedy, gdy inwestorzy nie wiedzą, co czynią”. Im większa przewaga konkurencyjna, tym bardziej można koncentrować portfel. Jednak bez odpowiedniej wiedzy prawdopodobnie skończy się wynikiem poniżej indeksu rynkowego.
26. Realizowanie małych zysków, przy nieograniczonym ryzyku
Inwestorzy rozpoczynający “karierę” podczas hossy często zostają przez rynek nauczeni, że gdy kurs spada poniżej ceny zakupu, “nie należy nic robić, wystarczy trochę poczekać i wyjść z zyskiem”. Wystawiają się na wysokie ryzyko – teoretycznie 100%. Jednocześnie przeważnie realizują małe zyski – kilkuprocentowe. W takim układzie liczba transakcji zyskownych przeważnie jest bardzo wysoka, co zapewnia złudny komfort psychiczny. Jednak w pewnym momencie dochodzi do załamaniu rynku i spadki “zabierają” wcześniejsze zyski. W dłuższym terminie taka strategia prowadzi do co najmniej zamrożenia kapitału na wiele lat. Wiele osób jednak nie wytrzymuje psychicznie i realizuje stratę.
27. Inwestowanie w zbyt krótkim terminie
Znam osoby, które grają na Forex i najlepiej czują się w krótkim terminie. Jednak dla wielu osób jest to zbyt obciążające psychicznie, przez co nie potrafią podejmować racjonalnych decyzji. Poznanie siebie w tym zakresie jest bardzo ważne.
28. Granie na mało płynnych spółkach
Małe spółki mają generalnie mocniejsze trendy, więc są świetnym materiałem do “gry z trendem”. Jednak niedostosowanie wielkości spółek, w które inwestujesz do kapitału, którym operujesz, może skończyć się tym, że mocno wpłyniesz na kurs lub nie uda Ci się dokonać transakcji w ogóle.
29. Gonienie uciekającego pociągu
Wiele osób wchodzi na rynek w zaawansowanej fazie hossy, gdy wydaje się, że rynek już zawsze będzie rosnąć, nie przyjmując żadnych scenariuszy negatywnych. Kupują bardzo późno bojąc się, że nie “załapią się” na wzrosty.
Grając “technicznie” prawdopodobnie przyjmujesz założenia odnośnie do ceny docelowej oraz poziomu stop loss. Gdy kurs “odjeżdża” i kupujesz po gorszej cenie niż zakładałeś proporcja między oczekiwaną stopą zwrotu a ryzykiem zmniejsza się na Twoją niekorzyść.
30. Korzystanie z narzędzi bez sprawdzenia
Wiele osób zaczyna inwestować po przeczytaniu 1-2 książek o inwestowaniu. Przeważnie o analizie technicznej, bo ta wydaje się dużo łatwiejsza, niż fundamentalna – nie ma tylu cyferek 🙂 Regułą jest posługiwanie się popularnymi wskaźnikami bez sprawdzenia, jak się zachowują w praktyce. Warto przetestować, jak poszczególne narzędzia zachowują się w różnych okresach, na różnych rynkach, itd. Jeśli są zgodne z naszymi oczekiwaniami, można zacząć z nich korzystać.
31. Powierzchowna analiza fundamentalna
Znam osoby, które inwestują na prawdę grube pieniądze opierając się na własnych analizach fundamentalnych, które są bardzo ograniczone. Przykładowo “kupuję spółkę Kernel, bo produkują olej słonecznikowy, a ludzie zawsze będą go spożywać”. Być może ludzie zawsze będą spożywać olej słonecznikowy, ale kto powiedział, że już zawsze od Kernela 🙂
32. Overtrading
Problem dotyczy raczej inwestorów Forex lub grających na kontraktach terminowych w krótkim horyzoncie czasowym. Zbyt duża liczba zawieranych transakcji może powodować, że brakuje dystansu, co źle wpływa na podejmowane decyzje.
Świetny tekst. Widać, ze autor ma duże doświadczenie w temacie i poznał wiele historii inwestorów. Proponuję dodać do punktów: 6. dziennik emocji (albo po prostu pamiętnik), ich zapisywanie i analizowanie może byc ważniejsze od suchych faktów o transakcjach. 11. to powszechny błąd w wielu dziedzinach – ludzie zwykle ufaja osobom, które lubią, choć te osoby wcale nie muszą być kompetentne (i zwykle nie są) w danej dziedzinie 18. nie powinno się grac za pożyczone pieniądze (wiec odpada forex i kontrakty), no chyba, że ma się “w zanadrzu” kapitał przewyższający pożyczkę (lewar). 23. no cóż… inwestycje dzielą się na udane i… Czytaj więcej »
Mariusz,
Dzięki za miłe słowa i punkty, które dodałeś, zwłaszcza o graniu za pożyczone pieniądze (np. od rodziny).