Niezależność finansowa daje poczucie wolności. Wielu osobom marzy się życie z dywidend, dzięki czemu nie musieliby wykonywać pracy, za którą nie przepadają. Aby utrzymywać się ze zgromadzonego kapitału, trzeba zaoszczędzić sporo pieniędzy, ale jest to realne. Pasywny dochód można zbudować za pomocą różnych aktywów, ale najprostszym z nich są, według mnie, ETF-y. Ale czy warto w ogóle wypruwać sobie żyły, żeby zostać rentierem? W tym materiale przedstawię Wam moją wizję życia z dywidend.
Pomysły na pasywny dochód
Pasywny dochód można zbudować za pomocą różnych rodzajów aktywów. Najprostsze to lokaty czy obligacje skarbowe, chociaż one są akurat mało zyskowne. Mając chrapkę na więcej, można kupić mieszkanie na wynajem, zainwestować w wyselekcjonowane spółki dywidendowe czy też zbudować portfel obligacji korporacyjnych.
Jednak, bardzo często ten dochód wcale nie jest pasywny. Wynajmując mieszkanie trzeba liczyć się z wystawianiem ogłoszeń, prezentowaniem lokalu, ściąganiem należności, naprawą awarii czy remontami. Inwestując w portfel akcji czy obligacji korporacyjnych trzeba monitorować sytuację w spółkach i w razie potrzeby dokonywać zmian w portfelu.
Aby takie inwestycje były zyskowne trzeba mieć odpowiednią wiedzą, często sporo czasu, a w przypadku nieruchomości przeważnie także większy kapitał. Oczywiście są kredyty, ale możliwość ich zaciągania zależy od naszej zdolności kredytowej, która może być niewystarczająca, na przykład wtedy gdy na cztery kąty, w których mieszkamy, mamy już hipotekę.
Uważam, że zdecydowanie najprostszym sposobem na zbudowanie pasywnego dochodu są tanie fundusze ETF, czyli fundusze notowane na giełdzie. Znaczna ich część wypłaca dywidendy. Najczęściej inwestują one w szeroko zdywersyfikowane portfele akcji czy obligacji. Dzięki temu ryzyko, że dokonamy złego wyboru wpakujemy się w kłopoty jest zniwelowane. A to oznacza, że nie musimy posiadać specjalistycznej wiedzy analitycznej. Aby w nie inwestować nie trzeba mieć też wielkich pieniędzy. Można zacząć nawet od 100 zł, a mając w kieszeni kilka tysięcy można z powodzeniem rozważyć praktycznie dowolne opcje. Jeżeli pierwszy raz o nich słyszycie, polecam Wam cykl edukacyjny “Jak zacząć inwestować w ETF?”
Stawiam tezę, że ETF-y to zdecydowanie najprostszy sposób na dochód pasywny. Jednak, mimo że tak je komplementuję, pozwólcie że najpierw Was do inwestowania dywidendowego nieco… zniechęcę.
Czy dywidenda jest „darmowym obiadem”?
Jednostki ETF-ów w Europie bardzo często występują w 2 odmianach: akumulujące i dystrybuujące. Różnią się tym, jak postępują z otrzymywanymi dywidendami z akcji czy odsetkami z obligacji. Jednostki akumulujące otrzymywane środki reinwestują, a jednostki dystrybuujące wypłacają je w formie gotówki na konto klienta.
Czy w takim razie ETF-y dystrybuujące są lepsze, bo wypłacają dywidendę, więc dostajemy extra zysk? Nie! To, że spółka wypłaca dywidendę inwestorowi (którym może być fundusz ETF), nie oznacza że posiadacz akcji się bogaci. Wypłata dywidendy powoduje, że kurs akcji na giełdzie spada dokładnie o jej wartość. Jest to tak zwane “odcięcie dywidendy“. Na marginesie, to naturalny mechanizm wyceny, który występuje powszechnie bez względu na to, w co inwestujemy (również poza giełdą). Przykładowo, jeżeli kurs akcji wynosi 100 USD, a dywidenda wynosi 3 USD, to kurs akcji zostanie pomniejszony do 97 USD. Czyli inwestor z jednej strony otrzymuje dywidendę, lecz z drugiej wartość jego akcji spada. To oznacza, że jego majątek nie zmienia się. Po prostu część jego aktywów staje się gotówką. A zatem, w uproszczeniu, dywidenda ma neutralny wpływ na stan posiadania inwestora. Aby dowiedzieć się więcej na ten temat polecam filmu Bena Felixa “The Irrelevance of Dividends“.
Analogicznie jest z ETF-ami, które podobnie do spółek, też mogą wypłacać dywidendy. Jeżeli ETF otrzymywane dywidendy wypłaca, to wartość jego jednostki spada o wartość dywidendy. A jeżeli ich nie wypłaca, lecz je reinwestuje, to wartość jednostki nie zostaje pomniejszona o ich wartość. A zatem dywidenda ma, w uproszczeniu, neutralny wpływ na inwestycje. Aby Wam to lepiej uzmysłowić, spójrzcie na wyniki dwóch jednostek tego samego funduszu Vanguard LifeStrategy 80. Za ostatnie prawie 4 lata jednostka akumulująca wzrosła o ponad 36%, a dystrybuująca – o niecałe 27%. Różnica, czyli mniej więcej 9%, to wartość wypłaconych w tym czasie dywidend.
A zatem dywidendy nie są “darmowym obiadem” – mają one neutralny wpływ na nasz portfel.
Podatki i rozliczenie dywidend
Dywidenda ma neutralny wpływ na majątek inwestora, ale jest to pewne uproszczenie. W praktyce trzeba jeszcze zapłacić podatek, więc w praktyce ten wpływ jest lekko negatywny. Ale to nie wszystko. Dywidendy od zagranicznych ETF-ów trzeba będzie rozliczyć przed urzędem skarbowym. Niestety, podatek od zagranicznych dywidendy nie jest uwzględniony w formularzu PIT-8C, który otrzymujemy korzystając z polskiego brokera. Ten podatek nie jest pobierany automatycznie, trzeba go naliczyć samodzielnie, uwzględnić w deklaracji podatkowej PIT-38 i samodzielnie przelać kwotę podatku. Nie jest to może “rocket science”, ale też nie jest to nic przyjemnego.
Chociaż, na marginesie, zdarzają się brokerzy, którzy zapewniają rozliczenie dywidend, jak XTB czy Saxo Bank. Zaczynają też powstawać narzędzia podatkowe, które są pomocne w ich rozliczaniu. Jak się robi takie rozliczenie możecie zobaczyć w artykule “ETF – jak rozliczać podatki inwestując przez brokera zagranicznego?”. Tak czy inaczej, korzystając z zagranicznych ETF-ów wypłacających dywidendy, co rok czeka nas zabawa z formularzami podatkowymi.
Zabawy z rozliczaniem by nie było w przypadku ETF-ów dywidendowych mających siedzibę w Polsce. Podatek byłby pobierany automatycznie tak, jak od odsetek z lokat bankowych. Jednak, jedyny aktualnie polski dostawca Beta ETF, dostarcza wyłącznie jednostki akumulujące. Chociaż, chodzą słuchy że dumają nad tym, aby z czasem utworzyć ETF na spółki dywidendowe wypłacający dywidendy.
Podatek od zagranicznych dywidend podatek nie jest pobierany automatycznie. Trzeba go naliczyć o zapłacić samodzielnie i rozliczyć się z fiskusem.
Jak wybrać ETF-y wypłacający dywidendy?
Ile i jakie ETF-y wypłacają dywidendy? Na całym świecie istnieje prawie 10 000 ETF-ów. Na rynku amerykańskim nie ma wyboru typu jednostki – wszystkie ETF-y mające siedzibę za oceanem, czyli prawie 4 000, wypłacają dywidendy. Na rynkach europejskich mamy ponad 4400 funduszy. Spośród nich ponad 1700 wypłaca dywidendy, w tym 763 akcyjne oraz 585 obligacyjnych.
Czym się kierować przy ich wyborze? W pierwszej kolejności warto wziąć pod uwagę strategię, poziom dywersyfikacji i zmienność – tak, aby dopasować ją do naszego profilu ryzyka. Fundusze akcyjne przeważnie są bardziej zyskowne przeważnie, ale też bardziej nimi buja. Obligacyjne z reguły dają zarobić mniej, ale przynajmniej łatwiej z nimi przetrwać trudne czasy. Fundusze szeroko zdywersyfikowane na cały świat mogą dać zarobić mniej, ale okresowe spadki pewnie będą mniejsze. Inwestując w ETF na pojedynczy rynek mamy szansę na wyższe zyski, ale turbulencje mogą być większe. Jeżeli chcecie zgłębić temat rodzajów funduszy, zerknijcie na artykuł “10 rodzajów ETF“.
Drugim elementem, który warto wziąć pod uwagę, jest częstotliwość wypłaty dywidendy. ETF-y z Europy wypłacają dywidendy z różną częstotliwością. Najwięcej, ponad 600, wypłaca dywidendę raz w roku, ponad 5oo – co pół roku, a ponad 400 – co kwartał. Niektóre wypłacają dywidendy nawet co miesiąc, ale jest ich niewiele – około 40.
Jeżeli zamierzacie pokrywać dywidendami Wasze bieżące wydatki, to lepszym wyborem wydają się ETF-y wypłacające mniej a częściej, aby część pieniędzy nie marnowała się nieoprocentowanym rachunku lub słabej lokacie. Aby wyszukać ETF-y według częstotliwości wypłaty zerknijcie na Skaner na atlasETF.pl. Wśród filtrów po lewej stronie wyszukajcie “Częstotliwość dywidendy”. W zależności, co zaznaczycie, po prawej wyświetlą się Wam wyniki wyszukiwania.
Ponadto ETF-y różnią się stopą dywidendy, którą też możemy się kierować. Stopa dywidendy to suma dywidend za ostatnie 12 miesięcy podzielona przez wartość aktywów netto funduszu (Net Asset Value). Im wyższa stopa dywidendy, tym większa wartość dywidendy w stosunku do zainwestowanego kapitału. Jednak, to nie przypadek że mówię o tym dopiero w trzeciej kolejności. Wybieranie funduszy głównie przez pryzmat stopy dywidendy może sprowadzić nas na manowce.
Jeżeli stopa dywidendy jest niska, wartość dywidend może okazać się niewystarczająca na pokrycie planowanych przez nas wydatków. Może pojawić się pokusa, aby sięgnąć po ETF-y z wysoką stopą dywidendy. Jednak wybieranie funduszy w taki sposób może spowodować, że nasz portfel będzie zbyt ryzykowny i w okresie zawirowań porzucimy naszą strategię. Tok myślenia powinien być odwrotny. Lepiej wybierać fundusze kierując się poziomem ryzyka i akceptowaną zmiennością, a stopa dywidendy powinna mieć drugorzędne znaczenie.
Większość ETF-ów akcyjnych ma stopę dywidendy co najwyżej 3%, chociaż czasem zdarzają się takie, które mają 4-5%, a nawet więcej. Jeżeli chcesz wyszukać ETF-y według stopy dywidendy ponownie możesz skorzystać ze Skanera na atlasETF.pl – z lewej strony wyszukaj filtr “stopa dywidendy”.
Czy fundusze o wysokiej stopie dywidendy są bardziej zyskowne? Niekoniecznie. Przykładem takiego funduszu jest Vanguard FTSE All-World High Dividend Yield UCITS ETF USD Distributing, który inwestuje w akcje z rynków rozwiniętych. Od 2013 zarobił niecałe 100%, podczas gdy fundusz Vanguard na “zwykły” indeks FTSE All World w tym samym czasie wzrósł o prawie 170%. Jeżeli spojrzycie się na popularny SPDR® S&P US Dividend Aristocrats UCITS ETF Dis na spółki amerykańskie, to w porównaniu z S&P 500 wyglądało to podobnie.
Oczywiście zdarzały się okresy, kiedy spółki o wysokiej stopie dywidendy zachowywały się lepiej, zwłaszcza w okresach rynkowych spadków. Spójrzcie na wyniki indeksu MSCI World High Dividend Yield Index (USD). W ostatnich kilkunastu latach stopy zwrotu indeksu ustępowały indeksowi rynków rozwiniętych MSCI World. Jednak zdarzały się lata, jak rok 2022, kiedy indeks High Dividend Yield spadł jedynie –4%, podczas gdy MSCI World zanurkował o prawie -18%.
Jak powiedziałem, dywidendy mogą wypłacać też ETF-y obligacyjne. Co ciekawe, wśród ETF-ów na obligacje łatwiej znaleźć produkty o wysokiej stopie dywidendy, rzędu 4-6%.
Musicie jednak wiedzieć, że wysoką stopą dywidendy cechują się fundusze na obligacje skarbowe rynków wschodzących lub obligacji korporacyjnych podwyższonego ryzyka (High Yield), w przypadku których zmienność jest większa, prawie tak duża jak na akcjach. Spośród tych, które są łatwo dostępne, np. przez polskich brokerów, można wymienić iShares J.P. Morgan $ EM Bond UCITS ETF USD (Dist), który obecnie ma stopę dywidendy ok. 5%. Dla porównania, ETF na obligacje skarbowe i inne o wysokim ratingu Vanguard Global Aggregate Bond UCITS ETF EUR Hedged ma połowę mniejszą stopę dywidendy – ok. 2,7%.
Przy wyborze ETF-u wypłacającego dywidendy można brać pod uwagę częstotliwość wypłaty oraz stopę dywidendy, jednak powinny to być czynniki poboczne. Najważniejszym kryterium wyboru powinna być strategia funduszu oraz jego zmienność.
Ile trzeba zaoszczędzić, aby żyć z kapitału?
Jeżeli już macie wybrany ETF wypłacający dywidendy, pozostaje określić ile trzeba zaoszczędzić pieniędzy, aby móc utrzymywać się z dywidend. To najtrudniejsze ze wszystkich pytań. Z jednej strony to zależy od tego, jak dużą część Waszych wydatków miałyby pokrywać dywidendy i od kiedy. Im większe są wasze wydatki oraz im wcześniej chcecie przejść na wczesną “emeryturę”, tym większy kapitał będziecie potrzebować.
Przydatna w kalkulacjach może być “reguła 4%“, która mówi o tym, jak duży trzeba zebrać kapitał, aby na emeryturze starczyło nam pieniędzy, zakładając że trwa ona 30 lat, a roczne wypłaty wynoszą 4% posiadanego kapitału. Załóżmy, że mamy 30 lat, na emeryturę chcemy przejść za 10 lat, czyli w wieku 40 lat i przyjmujemy, że będzie ona trwała 30 lat, czyli mówiąc brzydko “dokonamy żywota” w wieku 70 lat. Zgodnie z regułą, w pierwszym roku emerytury wypłacimy 4% kapitału, a w każdym kolejnym kwotę wypłaty będziemy zwiększać o wysokość inflacji (indeksować).
Załóżmy, że nasze wydatki wynoszą 8 tys zł miesięcznie, czyli 96 000 zł rocznie. To oznacza, że musimy zgromadzić 2,4 mln zł (bo 4% z 2,4 mln zł daje 96 000 zł). Zakładając, że inwestujemy w portfel akcji i obligacji globalnych 80/20, to przyjmując inflację 5% oraz stopy zwrotu analogiczne do tych za ostatnie kilkanaście lat, co rok będziemy musieli inwestować kwotę 12 tys zł, zwiększając ją co rok zwiększać o wartość inflacji, aby zachować siłę nabywczą pieniędzy. Jeżeli nasze miesięczne wydatki wynoszą 8 000 zł, to aby móc inwestować 12 000 zł, trzeba zarabiać minimum 20 000 zł. Czyli stopa naszych oszczędności musi wynosić 60%. To bardzo dużo i niewiele osób na to stać. A trzeba wziąć pod uwagę, że długość trwania życia zwiększa się – może się okazać, że będziemy żyć nie do 70. ale na przykład do 90 roku życia. Poza tym, założenia do tych obliczeń są oparte o stopy zwrotu z ostatnich kilkunastu lat, które były raczej wysokie. A historia nam mówi, że bywa różnie – dużo zależy od szczęścia i pecha
Zatem, aby zgromadzić kapitał, który pozwoliłby nam z niego żyć już w młodym wieku, musielibyśmy bardzo dużo oszczędzać a założenia do tego typu obliczeń obarczone są dużym ryzykiem błędu.
Kiedy przejść na “życie z kapitału”?
Uwaga! Teraz będzie nieco “filozoficznie” i podzielę się z Wami moją bardzo osobistą perspektywą. Warto zadać sobie pytanie, po co przechodzić na wczesną emeryturę. Jest masa osób, którym udało się osiągnąć wolność finansową. Rzuciły pracę i postanowiły oddać się podróżom, ogrodnictwu, chodzeniu na plażę, dbaniu o swoje ciało itd. Jednak, aby życie miało sens, relaks przez cały dzień to za mało. Potrzebny jest jakiś cel. Jest masa historii, które pokazują, że jeżeli brakuje nam celu w życiu, pojawia się nuda, a nawet depresja. Wiele takich “rentierów” wraca do życia zawodowego. Ja przynajmniej nie wyobrażam sobie życia, które sprowadza się do jedynie odpoczynku. Lubię mieć cel, lubię czuć się potrzebny, lubię “dawać siebie innym”. Wtedy czuję się szczęśliwy.
Jeżeli moja praca mi nie odpowiada, bo na przykład szef mnie wkurza, to rozwiązaniem może być zmiana pracy na inną lub założenie własnej działalności, w której będziemy mogli realizować się na własnych zasadach. Aby mieć komfort takiej zmiany zawodowej wcale nie trzeba zgromadzić wielkiego majątku. Wystarczy solidna poduszka finansowa, na przykład na kilka/kilkanaście miesięcy życia. Sam przerabiałem to na własnej skórze, gdy rzucałem etat i szedłem “na swoje”. Miałem poduszkę finansową, która wystarczyłaby na kilka lat życia, czyli wcale nie był to wielki majątek. I ta poduszka dała mi wolność finansową. Dzięki niej mogłem z odwagą pójść drogą, która mi się marzyła, bo wiedziałem że w pierwszym okresie, który zawsze jest najtrudniejszy, będę miał z czego żyć.
Dlatego, nie jestem fanem przyjmowania za cel przechodzenia na wczesną emeryturę, aby żyć ze zgromadzonego kapitału. Moja wizja idealnego życia jest taka, że będę pracował tak długo, ile będę miał sił, wybierając zajęcia które mnie rozwijają i w których się spełniam. O emeryturze pomyślę w tym samym wieku co większość, czyli pewnie 60-65 lat.
W mojej wizji jest miejsce na ETF-y wypłacające dywidendy, ale nie inwestuję w nie już teraz, na etapie akumulacji majątku. Możliwe, że sięgnę po nie na etapie jego konsumpcji. Do tego czasu będę korzystać z ETF-ów akumulujących, które są bardziej efektywne. Inwestuję przede wszystkim przez rachunki emerytalne. Dzięki temu nie muszę rozliczać się z fiskusem i oszczędzam na podatkach. A gdy osiągnę wiek uprawniający mnie do skorzystania z preferencji podatkowych i będę chciał zaczął wypłacać, prawdopodobnie zamienię ETF-y akumulujące na dystrybuujące (również bez podatku), aby gotówka wpadała na mój rachunek bez konieczności składania zleceń.
Życie ze zgromadzonego kapitału to kusząca wizja, ale trzeba pamiętać życie bez celu może być nudne lub wręcz przygnębiające. Niezależność finansową może zapewnić nawet nieduża poduszka finansowa, dzięki której można śmielej podejmować decyzje zawodowe.
Przy okazji tego tematu, serdecznie zapraszam Was na moją rozmowę Morganem Houselem, autorem psychologii pieniędzy, o sztuce stawiania celów inwestycyjnych i wolności finansowej, odbędzie się na konferencji Pasywna Rewolucja w dniach 9-10 października. Udział online jest całkowicie bezpłatny, trzeba się jedynie zarejestrować na PasywnaRewolucja.pl.
Dywidendy z rachunku emerytalnego
ETF-y akumulujące dywidendy są bardziej efektywne i na etapie akumulacji majątku wydają się lepszym pomysłem. Również dlatego, że odpada nam coroczne rozliczanie podatków. Dlatego z nich korzystam. ETF-y dystrybuujące mogą okazać się wygodne na etapie konsumpcji kapitału. Jednak, gdybyśmy chcieli inwestować przez rachunek “zwykły” najpierw w ETF-y akumulujące dywidendy, a po osiągnięciu wolności finansowej, zamienić je na ETF-y wypłacające dywidendy, to podatek do zapłacenia prawdopodobnie byłby bardzo wysoki. Nie sądzę, aby zyskanie komfortu automatycznych wypłat dzięki ETF-om dystrybuującym dywidendy było tego warte.
Inwestując przez rachunki emerytalne, IKE lub IKZE, zamiana ETF-ów akumulujących na dystrybuujące nie będzie obarczone podatkiem. Jednym kosztem będzie jednorazowa prowizja, czyli koszt w zasadzie pomijalny. Dlatego, inwestując w ETF-y, zdecydowanie warto korzystać z rachunków emerytalnych. Co prawda, aby osiągnąć korzyści podatkowe trzeba inwestować dość długo – przez IKE do 60. roku życia, a przez IKZE – do 65. Ale gra jest zdecydowania warta świeczki.
Niestety, wypłata środków po osiągnięciu wieku zapewniającego korzyści podatkowe nie jest całkowicie swobodna. Prawo daje nam 2 opcje: wypłatę jednorazową lub wypłatę w ratach. Zdecydowana większość osób decyduje się na wypłatę jednorazową, ale nie jest to najbardziej efektywne rozwiązanie. Zdecydowanie lepszym pomysłem jest wypłata w ratach, bo większość kapitału pozostaje zainwestowana, a na bieżąco wypłacamy tylko tyle, ile potrzebujemy aby pokryć wydatki.
Broker będzie nam automatycznie wypłacał raty, których wysokość sami określimy. Jednak o zapewnienie gotówki na rachunku musimy, niestety, zadbać sami. I właśnie tu mogą się przydać ETF-y dystrybuujące, dzięki którym gotówka na rachunek będzie dostarczana w postaci dywidend. Jeżeli macie wątpliwości co do wypłat w ratach, starałem się je odczarować w artykule “IKE/IKZE – obalam mit dotyczący wypłaty w ratach“.
Na koniec dodam, że do wypłaty w ratach szczególnie wygodnym narzędziem mogą być OIPE, czyli Ogólnoeuropejski Indywidualny Produkt Emerytalne a także fundusze indeksowe, w przypadku których można precyzyjnie określić wysokość wypłaty, a o zapewnienie środków w całości dba dostawca produktu. Więcej dowiecie się artykułów “OIPE – czy warto otworzyć “europejskie IKE” oraz Fundusze indeksowe inPZU vs ETF [2024].
Rachunki emerytalne pozwalają oszczędzać na podatkach i uniknąć rozliczania dywidend, co ułatwia inwestowanie dywidendowe. Przechodząc do etapu konsumpcji majątku, warto rozważyć wypłatę w ratach.
Jeżeli chcecie mocniej zagłębić się w inwestowanie dywidendowe, zapraszam Was na panel dyskusyjny “Dywidendy w portfelu – jak inwestować i żyć z dywidend?”, który odbędzie 10 października na konferencji Pasywna Rewolucja. Udział online jest całkowicie bezpłatny. Rejestracja na PasywnaRewolucja.pl
Podsumowanie
- ETF-y to według mnie zdecydowanie najprostszy sposób na dochód pasywny. Jednak dywidendy nie są “darmowym obiadem” – mają one neutralny wpływ na nasz portfel. Trzeba też wiedzieć, że podatek od zagranicznych dywidend nie jest pobierany automatycznie. Trzeba go naliczyć o zapłacić samodzielnie i rozliczyć się z fiskusem.
- Przy wyborze ETF-u wypłacającego dywidendy można brać pod uwagę częstotliwość wypłaty oraz stopę dywidendy, jednak powinny to być czynniki poboczne. Najważniejszym kryterium wyboru powinna być strategia funduszu oraz jego zmienność.
- Aby zgromadzić kapitał, który pozwoliłby nam z niego żyć już w młodym wieku, musielibyśmy bardzo dużo oszczędzać, a założenia do obliczeń obarczone są dużym ryzykiem błędu.
- Życie z dywidend to kusząca wizja, ale trzeba pamiętać życie bez celu może być nudne lub wręcz przygnębiające. Niezależność finansową może zapewnić nawet nieduża poduszka finansowa, dzięki której można śmielej podejmować decyzje zawodowe.
- Rachunki emerytalne pozwalają oszczędzać na podatkach i uniknąć rozliczania dywidend, co ułatwia inwestowanie dywidendowe. Przechodząc do etapu konsumpcji majątku, warto rozważyć wypłatę w ratach.
Przez tyle lat nie zastanawiałem się jaki wpływ na cenę ma dywidenda; duże zaskoczenie i dobry artykuł 💪
Ten artykuł wniósł tylko reklamę atlasa do mojego życia
Hej, krytyczne uwagi, jezeli są konstruktywne, są bardzo wartosciowe. Proszę daj znać, czego ci zabrakło. Innymi słowy, odpowiedzi na jakie pytania chciałbyś znalezc w takim artykule.
PS. Co do “reklamy atlasu”, tak – chciałem go wam trochę zareklamować, bo to fajne, bezpłatne narzedzie. Chociaż w równym stopniu chcialem wam zareklamowac “Pasywną Rewolucję” (w której udział online jest całkowicie bezpłatny) a także moje wpisy (również bezpłatne). 😉
@ Hsgdhs :
Przykro się czyta to co napisałeś. Artur jest od lat bardzo pozytywną postacią polskiego Fintwitta, która właśnie poprzez Pasywną Rewolucję ( dostarcza mnóstwo wartościowego kontentu, uczestniczyłem we wszystkich edycjach, a od pierwszej 3 lata temu zaczęła się moja przygoda z giełdą) oraz AtlasETF ( nie widziałem na początku sensu portalu, skoro jest justetf, ale się myliłem i teraz każdy zakup ETF poprzedzam wizytą na Atlasie). W internecie znajdziesz bez problemu płatne szkolenia z dywidend- może tam dowiesz się tego co szukasz.