Od ponad dekady prym na świecie wiodą rynki rozwinięte. Wyceny są rozgrzane do czerwoności i coraz więcej osób pyta, czy to już czas na zmianę sentymentu globalnych inwestorów w kierunku rynków wschodzących. W dzisiejszym materiale mówię o tym, jak zachowują się rynki wschodzące, czy warto je mieć w swoim portfelu, jak w nie inwestować oraz jak wybrać najbardziej odpowiedni ETF.
Wersja do oglądania
Wersja do słuchania
Słuchaj także w:
Wersja tekstowa
Ile można zarobić na rynkach wschodzących?
Pierwszym pytaniem, które często sobie sobie stawiamy, jest to “ile można zarobić na tle innych indeksów”. Aby to sprawdzić sięgamy często w pierwszej kolejności do karty indeksu, który nas interesuje. MCI Emerging Markets w całym przedstawionym okresie zachowywał się gorzej niż rynki rozwinięte (MSCI World).
Stąd może rodzić się pytanie, czy warto inwestować w rynki wschodzące, skoro zarabiają one mniej niż rozwinięte? No i właśnie to jest pułapka. Poniższy wykres obejmuje kilkanaście lat. Wydaje się, że to długo, lecz tak na prawdę jest to dość krótki okres.
Aby uzyskać pełniejszy obraz, warto sięgnąć mocniej wstecz. Strona MSCI oferuje rewelacyjne dane o długiej historii, z czego warto korzystać. Indeks MSCI Emerging Markets ma historię sięgającą 1988 roku. Licząc od tego okresu rynki wschodzące zachowywały się dużo lepiej niż rozwinięte.
Na powyższym wykresie widać, że rynki wschodzące i rozwinięte nie zawsze poruszają się w tym samym rytmie. Aby to lepiej pokazać, podzieliłem ten okres na 4 mniejsze. Tu lepiej widać, że raz lepiej zachowują się jedne, a w raz drugie.
- 1987 – 1997 – w tej dekadzie lepiej zachowywały się rynki wschodzące.
- 1997 – 2000 – w tym okresie doszło do odwrócenia sentymentu i lepiej zachowywały się rynki rozwinięte
- 2000 – 2007 – ponownie stał pod znakiem dominacji rynków wschodzących
- 2007 – 2021 – prym ponownie wiodły rynki rozwinięte
Do zmiany zmiany sentymentu przeważnie dochodziło w okolicach przesileń rynkowych, jak okres bessy 2007-2009.
Aby nieco skonkretyzować zachowanie rynków wschodzących, poniżej dane dotyczące stóp zwrotu i ryzyka. Ponownie widać, jak duże znaczenie ma okres, w którym robimy analizę. W ostatnich 10 latach rynki wschodzące dały zarobić zaledwie 3,61%, podczas gdy rynki wschodzące 11,05%. W okresie dłuższym okresie, 2000-2021, wygląda to już zupełnie inaczej – rynki wschodzące zachowały się lepiej niż rozwinięte – zarobiły 9,31% w porównaniu z 6,56%.
Trzeba zaznaczyć, że rynki rozwijające się w każdym analizowanym okresie mają wyższą zmienność. Odchylenie standardowe w okresie 3-10 lat zawsze było większe. Inwestując w rynki wschodzące zawsze trzeba liczyć się z wyższym ryzykiem.
Jak powiązane są rynki wschodzące i rozwinięte?
Rynki akcyjne są ze sobą dość mocno skorelowane. Tak jest i w tym przypadku. Poniżej tabela korelacji opracowana przez J.P. Morgan. Nie ma w niej indeksu rynków wschodzących, ale jest indeks S&P500, a USA stanowi większość indeksu rynków rozwiniętych. Wskaźnik korelacji indeksu MSCI Emerging Markets oraz S&P500 wynosi 0,81%. To wskaźnik wysoki. Wysoka korelacja oznacza, że posiadanie obydwu rynków w portfelu nie przekłada się bardzo istotnie na dywersyfikację. Oczywiście jest to mniej niż 1, więc pewien pozytywny wpływ jest. Ale spodziewajmy się cudów.
Ciekawa jest też analiza, jak korelacja rynków wschodzących i rozwiniętych w przeszłości się zmieniała. Na wstępie uprzedzam, że poniższe dane są niestety dość stare – obejmują okres 1987-2013. Ale już tutaj widać, że taka korelacja wyglądała różnie. To, co na pewno rzuca się w oczy, to że ta korelacja w tych latach generalnie mocno wzrosła. Więc kiedyś posiadanie jednych i drugich dużo bardziej przekładało się na dywersyfikację, a z czasem dużo mniej. Rynki akcji są ze sobą po prostu coraz bardziej powiązane.
Ile rynków wschodzących warto mieć w portfelu?
Jest kilka “szkół”, mówiących ile rynków wschodzących warto mieć w portfelu.
- Pierwsza z nich mówi, aby kierować się światową kapitalizacja rynkową. W tym układzie udział rynków rozwiniętych powinien wynosić 90%, a wschodzących 10%. Takie proporcje odnajdziemy przede wszystkim w funduszach ETF naśladujących indeksy MSCI All Countries World Index oraz FTSE All-World. Wiele dobrych funduszy naśladuje te indeksy, co jest bardzo wygodne, bo oba rynki mamy uwzględnione w jednym instrumencie.
- Druga szkoła mówi, aby proporcje określać nie udziałami rynkowymi lecz udziałami poszczególnych rynków w światowym PKB. W tej wersji, rynki rozwinięte to ok. 2/3, a wschodzące 1/3 portfela. Nie jest jednak to zbyt popularne podejście o świadczy praktycznie brak oferty ETF-ów na tego typu indeksy. Trzeba by samodzielnie śledzić udziały rynków wschodzących i rozwiniętych w PKB i we własnym zakresie dostosowywać te proporcje, co może być dość uciążliwe.
- Trzecie podejście, zakłada proporcje “pół na pół”. Takie podejście jest po prostu łatwe w realizacji. Potrzebujemy wówczas dwóch osobnych ETF-ów: na rynki wschodzące i rozwinięte.
Jak w przeszłości zachowywały się portfele obejmujące różne proporcje rynków wschodzących i rozwiniętych?
Biorąc pod uwagę okres 1987-2020 portfele zawierające więcej rynków wschodzących uzyskiwały przeciętnie wyższe stopy zwrotu, co potwierdza wykres stóp zwrotu i maksymalnego obsunięcia kapitału.
Jeżeli przyjrzymy się uważniej, można zauważyć, że wzrost ryzyka (wyrażonego maksymalnym obsunięciem kapitału) opłacał się w portfelach zawierających do 50% rynków wschodzących – tam zwroty zwiększają się dość płynnie wraz ze wzrostem ryzyka. Portfele z większym udziałem rynków wschodzących (70% i 90%) wymagały większego przyrostu ryzyka przy ograniczonym przyroście zysku.
W tym przykładzie ryzyko jest wyrażone maksymalnym obsunięcie kapitału, ale gdyby zamiast tego posłużyć się odchyleniem standardowym, obraz byłby podobny.
Najmocniej trzeba jednak podkreślić, że te liczby dotyczą przeszłości. Jak wiemy, przeszłych wyników nie należy traktować jako gwarancji na przyszłość. Zwłaszcza jeśli Twój horyzont inwestycyjny wynosi 3-5-7 czy 10 lat. To stosunkowo krótkie okresy, więc można trafić akurat na okres supremacji rozwiniętych albo wschodzących.
Poza podejściem pasywnym można też oczywiście inwestować aktywnie, np. w oparciu o anomalię Momentum. Historia pokazuje, że takie podejście może znacząco poprawiać wyniki. Ale trzeba też pamiętać, że zdarzały się okresy, że takie Momentum dawało gorsze wyniki niż proste podejście pasywne. I dotyczy to w zasadzie każdej strategii aktywnej. Przy innej okazji spróbuję rozwinąć ten wątek.
Jakie występują ETF-y na rynki wschodzące?
Poszukując najbardziej właściwego ETF-a pod strategię aktywną, warto zacząć od spojrzenia na fundusze o największych aktywach. Te największe mają przeważnie najbardziej uniwersalne, szeroko zdywersyfikowane portfele. Zdecydowanie największe aktywa ma iShares Core MSCI Emerging Markets IMI. Potem jest długo długo nic i cała reszta.
Postanowiłem też posortować fundusze o największych aktywach według indeksu, który naśladują. Popularność indeksów też jest dobrą wskazówką, które ETF-y są najbardziej uniwersalne. Zresztą, fundusze o największych aktywach przeważnie naśladują też najbardziej popularne indeksy. Chociaż nie tym razem. 🙂
Najbardziej popularnym indeksem jest MSCI Emerging Markets – naśladuje go 17 ETF-ów. Ale nie ma wśród nich tego o największych aktywach.
- MSCI Emerging Markets IMI jest na drugim miejscu – występuje on w dwóch wersjach: dystrybuującej i akumulującej dywidendy.
- Na trzecim miejscu jest FTSE Emerging Markets również naśladowany przez ETF-y: Vanguard dystrybuujący oraz akumulujący dywidendy.
- Na dalszych miejscach są ETF-y typu ESG, czyli kierujące się dbałością o środowisko, społeczeństwo i corporate governance. Przede wszystkim jest to bardzo ciekawe, że trend ESG tak silnie zyskuje popularność. Mi akurat to podejście z różnych względów nie jest bliskie. Ale jeśli komuś na tym zależy, wybór ETF-ów jest coraz większy.
- Jest też wiele innych, mniejszych ETF-ów, o bardziej skoncentrowanych strategiach. Skupiają się one na małych spółkach, poszczególnych rynkach, specyficznych sektorach, faktorach itd. Jest to jednak już aktywne zarządzanie, co powinno interesować tych, którzy mają dość silne oczekiwania co do tego, co wydarzy się na rynku i wiedzą, co chcą na nim zrobić.
Jak różnią się portfele popularnych indeksów rynków wschodzących?
Portfele trzech najbardziej popularnych indeksów rynków wschodzących są do siebie bardzo zbliżone. MSCI Emerging Markets oraz FTSE Emerging Markets skupiają duże i średnie spółki. MSCI EM IMI zawiera ponadto spółki małe (ale tylko te, które są wystarczające płynne, stąd nazwa IMI – Investable Market Index).
Największe udziały stanowią Chiny i Tajwan. W każdym indeksie występują też Indie i Brazylia. W FTSE nie ma jednak Korei Południowej (oraz Polski), które zaliczane są do rynków rozwiniętych. Oba indeksy MSCI są do siebie dość zbliżone, natomiast FTSE jest nieco bardziej skoncentrowany – Chiny, Tajwan, Indie i Brazylia mają wyższe udziały niż w indeksach MSCI.
Każdy sam powinien sobie odpowiedzieć na pytanie czy preferuje nieco bardziej skoncentrowany czy rozproszony portfel. To, że w ostatnich latach lepiej zachowywał się jeden czy drugi nie oznacza, że w przyszłości nie będzie odwrotnie. Ale podkreślam, że różnice między nimi są na prawdę niewielkie.
Które ETF-y są najbardziej efektywne?
Kolejnym czynnikiem, poza strukturą portfela, który może nam pomóc podjąć decyzję, jest efektywność funduszy. W największym stopniu decydują o tym opłaty (TER), ale fundusz mogą też poprawiać swoje wyniki np. pożyczaniem papierów. Dlatego na końcu warto spojrzeć na wskaźnik Tracking Difference, który informuje nas o różnicy między wynikiem funduszu oraz indeksu, który naśladuje.
W tabeli widać wskaźniki TD w poszczególnych latach kalendarzowych. Widać, że wraz z upływem czas są one coraz niższe – to dobrze, bo to oznacza że są coraz bardziej efektywne (ich wyniki coraz mniej odstają od indeksu). Źródło dla większości liczb do TrackingDifferences.com. Natomiast dane dla iShares Core EM IMI oraz Vanguard FTSE EM obliczyłem we własnym zakresie na podstawie informacji na stronach emitentów.
Fundusze są posortowane według wskaźnika TD za ostatni pełny rok, czyli 2020. Najbardziej interesuje nas właśnie historia najnowsza. Wyniki sprzed kilku lat mogą być mniej przydatne, bo w międzyczasie mogły się zmienić opłaty. W 2020 najbardziej efektywny był iShares Core MSCI EM IMI, którego TD w zaokrągleniu wyniósł 0 – to fantastyczny wynik.
Spośród funduszy, które naśladują indeks MSCI EM najlepszy okazał się Lyxor – jego TD to 0,1%. Co ciekawe MSCI EM od iShares wypadł niezbyt dobrze, pomimo że wersja IMI miała tak znakomity wynik.
Vanguard FTSE EM miał nieco niższą efektywność – TD wyniósł 0,5%. Poza tym to wersja dystrybuująca dywidendy, która ma swoje wady (ja preferuje akumulujące).
Z dostępem do Tracking Difference bywa problem, więc aby zbadać efektywność można spojrzeć zwyczajnie na stopy zwrotu za dany okres. Aby jednak to miało sens, należy porównywać ze sobą jedynie te ETF-y, które naśladują ten dokładnie sam indeks.
Na koniec chcę podkreślić, że Tracking Difference jest wskaźnikiem, który mówi nam o przeszłości. I dlatego, niestety, nawet świeże wskaźniki TD nie są gwarancją, że w przyszłości poszczególne fundusze będą tak samo efektywne. Mogą się choćby dalej zmieniać opłaty.
Czy ktoś mi może wytłumaczyć, dlaczego iShares MSCI EM UCITS ETF USD (Acc) [ticker EUNM] ma prawie 9% aktywów w Irlandii i Niemczech? Przecież to nie rynki wschodzące…
Dzień dobry. Czy można liczyć w przyszłości na podobny wpis dotyczący ETF-ów globalnych?
Był już nawet jakiś czas temu.;) Sprawdź tu: https://stockbroker.pl/jak-zbudowac-globalny-portfel-etf/