USA są największym i najtańszym rynkiem ETF na świecie. Niestety amerykańskie fundusze są dla nas trudno dostępne. Czasami nad tym ubolewamy, ale czy słusznie? ETF-y europejskie mają swoje zalety i twierdzę, że w wielu przypadkach byłyby lepszym wyborem, nawet gdyby amerykańskie były pod ręką.
Zakres tematyczny
W materiale porównuję ETF-y amerykańskie i europejskie pod względem:
- kosztów zarządzania i transakcyjnych
- efektywności podatkowej i sposobu rozliczenia
- rodzaju dostępnych funduszy
- konkurencyjności domów maklerskich
Wersja do oglądania
Wersja do słuchania
Rozwój ETF-ów na świecie
Rynek funduszy ETF systematycznie się rozwija. 8553 funduszy jest już notowanych na całym świecie. Od kilkunastu lat rynek systematycznie rośnie ich liczba oraz aktywa. Na każdym rynku ETF-y mają trochę inną konstrukcję prawną, występują pewne różnice. Dwa najważniejsze rynki, które powinny nas interesować to USA oraz Europa.
ETF-y w USA i Europie
Największym rynkiem ETF na świecie są USA. Tu działa najwięcej funduszy – zgodnie z danymi ETFGI – prawie 2600. W Europie jest ich mniej, prawie 2000, ale nie jest to duża różnica. Natomiast, jeśli spojrzymy na aktywa, ETF-y amerykańskie deklasują europejskie. Ich wielkość jest ponad 4-krotnie większa, co pokazuje dlaczego USA są pasywnym rynkiem nr 1.
Największe rynki ETF w Europie
USA są rynkiem skoncentrowanym. W zasadzie cały handel odbywa się na giełdzie w Nowym Jorku – New York Stock Exchange. W Europie handel jest rozproszony na wiele rynków. Największymi giełdami są Xetra we Frankfurcie oraz London Stock Exchange. Do giełd średniej wielkości należą Zurych, Mediolan, Paryż i Amsterdam. Warto pamiętać też o Giełdzie w Warszawie, gdzie notowane są ETF-y na polskie indeksy oraz na zagraniczne PLN-hedged.
Rozproszenie handlu na wiele rynków w Europie przekłada się na wyższe spready niż w USA, o czym jeszcze za chwilę.
USA vs Europa – koszty zarządzania
ETF-y amerykańskie, czyli zarejestrowane w USA, mają najniższe na świecie koszty zarządzania. Zgodnie z danymi Morningstar Direct wynoszą one średnio 0,14% (ważone aktywami). W Europie te koszty są prawie dwa razy wyższe – wynoszą przeciętnie 0,26%. To przede wszystkim dlatego mówimy, że rynek amerykański jest najtańszy ze wszystkich.
Jeśli spojrzymy na kilka przykładów funduszy, zobaczymy że reguła o wyższych kosztach “europejczyków” raczej się potwierdza:
- europejski iShares Core S&P500 jest 2 razy droższy niż amerykański
- europejski Vanguard FTSE Emerging Markets też jest 2 razy droższy niż amerykański
- a europejski iShares Core U.S. Aggregate Bond jest nawet 6 razy droższy niż amerykański
Ale są wyjątki, np. złoto. Najtańsze duże ETF-y amerykańskie pobierają ok. 0,18%. Tymczasem w Europie jest dostępny Xetra Gold ETC, który ma zerowe koszty zarządzania. Może tam wystąpić opłata za depozyt, ale w przypadku wielu domów maklerskich nie jest ona pobierana. Więc w tym przypadku koszty zarządzania z dużym prawdopodobieństwem będą wynosić zero.
USA vs Europa – spready
Prowizje są podstawowym, ale niejedynym kosztem transakcyjnym. Trzeba też uwzględniać spready, czyli różnice między ofertami kupna i sprzedaży. USA są też najtańszym rynkiem z perspektywy spreadów. Są one na prawdę minimalne.
Handel w Europie jest rozproszony na wiele rynków a przez to spready są większe. Poniżej 4 przykłady tych samych funduszy, których są notowane zarówno w Nowym Jorku (kolor niebieski) jak oraz we Frankfurcie (kolor czerwony). Spready zostały określone na podstawie wskaźnika Average Daily Best Spread, którego źródłem jest Bloomberg (średnia za okres 1-31.12.2021). Spready w Europie są prawie 10 razy wyższe. Przykładowo, amerykański Vanguard FTSE Emerging Markets ma spread 0,02%. Tymczasem różnica w ofertach kupna i sprzedaży jego “europejskiego brata” wynosi 0,33%. To oznacza, że gdybyśmy chcieli natychmiast kupić ten ETF a po chwili sprzedać, ponieślibyśmy stratę 0,33%. Spread-y mają największe znaczenie dla inwestorów krótkoterminowych, zwłaszcza daytraderów. Im dłuższy horyzont inwestycyjny, tym mniej będą odczuwalne.
USA vs Europa – prowizje
Handel ETf-ami amerykańskimi przeważnie jest też dużo tańszy niż europejskimi. Poniżej przykład domu maklerskiego Interactive Brokers, które daje dostęp do jednych i drugich:
- USA – prowizja wyrażone jest kwotowo i jest płatna od każdej sztuki funduszu
- Europa – prowizja wyrażona jest procentowo i jest zależna od wielkości transakcji
Różnice w sposobie naliczania prowizji utrudniają ich porównanie, więc aby to ułatwić można zrobić symulację:
- Kupujemy 200 szt. SPDR S&P500 po cenie 500 USD, co daje nam wartość transakcji 100 000 USD
- Zakup amerykańskiego ETF-u będzie nas kosztował 1 USD, a europejskiego 50 USD. Różnica jest po prostu kolosalna.
USA – problem z podatkiem u źródła dla ETF-ów europejskich
Inwestując w ETF-y można rozpatrzyć 3 poziomy opodatkowania:
- Fundusz inwestując w spółki amerykańskie płaci w USA podatek od dywidend, które wypłacają te spółki.
- Jeśli fundusz sam wypłaca dywidendy, te który ostatecznie otrzymamy, zostaną pomniejszone o podatek od dywidendy (podatek u źródła) – podatek zostaje w kraju, w którym zarejestrowany jest ETF.
- Jeśli dywidenda, którą otrzymamy jest opodatkowana niżej niż 19%, np. 15%, to brakujące 4% będziemy musieli dopłacić w Polsce.
W przypadku inwestowania w akcje na rynku amerykańskim ETF-y amerykańskie (zarejestrowane w USA) w porównaniu z europejskimi mają wyższą efektywność podatkową – nie muszą płacić podatku 1. poziomu. ETF-y europejskie (zarejestrowane w Europie) stosujące replikację fizyczną muszą płacić ten podatek. Aby zminimalizować wymiar podatku do 15% większość ETF-ów zarejestrowanych jest w Irlandii, bo w pozostałych przypadków trzeba by było zapłacić jeszcze wyższy podatek – 30% (Irlandia ma najkorzystniejsze umowy podatkowe z USA). Z tego powodu ten sam fundusz (replikujący fizycznie) zarejestrowany w Europie najprawdopodobniej będzie uzyskiwał niż stopy zwrotu niż fundusze amerykański. Ale okazuje się, że istnieje sposób, aby tą niższą efektywność “europejczyków” zniwelować.
ETF-y fizyczne i syntetyczne
ETF-y mogą starają się odwzorować indeksy, przede wszystkim stosując replikację fizyczną, czyli kupując bezpośrednio akcje (lub obligacje) do swojego portfela. W USA występują wyłącznie ETF-y stosujące replikującję fizyczną.
W Europie, ETF-y replikujące fizycznie stanowią większość. Ale dostępne są też fundusze z replikacją syntetyczną. Te drugie nie kupują akcji czy obligacji, lecz posiłkują się instrumentami pochodnymi, przede wszystkim instrumentami SWAP. Są one stosowane przede wszystkim wtedy, kiedy dostawca fundusz ma problem z efektywnym inwestowaniem na jakimś rynku.
Inwestowanie w spółki amerykańskie jest przypadkiem, gdzie europejskie “syntetyki” syntetyczne mogą zniwelować problemy z podatkiem 1. poziomu. Spójrzmy na przykład 3 ETF-u na indeks S&P500, których dostawcą jest iShares:
- amerykański (1. słupek od lewej) – stopa zwrotu za 2021 wyniosła 28,66%
- europejski z replikacją fizyczną (2 słupek od lewej) – stopa zwrotu (28,36%) czyli była niższa od jego odpowiednika amerykańskiego, do czego przyczyniła się mniejsza efektywność podatkowa.
- europejski z replikacją syntetyczną (3. słupek od lewej) – stopa zwrotu była taka sama jak ETF-y amerykańskiego (26,66%).
To pokazuje, że europejskie syntetyki mogą być rozwiązaniem problemu efektywności podatkowej w przypadku inwestowania na rynku USA.
ETF-y akumulujące i dystrybuujące dywidendy
ETF-y dzielą się też na akumulujące lub dystrybuujące dywidendy:
- dystrybuujące – wypłacają otrzymywane dywidendy (lub odsetki od obligacji)
- akumulujące – otrzymywane przez fundusz dywidendy powiększają wielkość aktywów, więc są dodawane do ceny jednostki funduszu.
Na rynku amerykańskim występują praktycznie tylko ETF-y dystrybuujące dywidendy, mimo że nie ma formalnych przeciwwskazań, aby funkcjonowały oba rodzaje. Tymczasem w Europie przeważnie jest wybór. Te same fundusze często występują w wersji akumulującej oraz dystrybuującej dywidendy.
ETF-y dystrubuujące dywidendy mogą pożądane ze względów behawioralnych – lubimy dostawać regularny cashflow. Ale jeżeli jesteś na etapie akumulacji majątku (przed emeryturą), bardziej efektywne i wygodne są ETF-y akumulujące dywidendy. Korzystając z ETF-ów akumulujących dywindendy:
- Oszczędzasz czas – nie musisz ich samodzielnie reinwestować
- Oszczędzasz podatki – od otrzymywanych dywidend trzeba zapłacić podatek, więc reinwestowana kwotaotrzymanej dywidendy byłaby mniejsza
- Oszczędzasz prowizje – reinwestowane dywidendy to przeważnie niewielkie kwoty, więc reinwestując je, prowizje które ponosimy w wielu przypadakach mogą być bardziej wysokie (często stosowane są minimalne wartości prowizji).
Możliwość korzystania z ETF-ów akumulujących dywidendę jest dużym atutem, który przemawia na korzyść ETF-ów europejskich.
IKE/IKZE
IKE/IKZE to rachunki emerytalne, dzięki którym możemy oszczędzać na podatkach. Niestety, nie ma możliwości inwestowania w ETF-y amerykańskie z wykorzystaniem rachunków emerytalnych. Taka możliwość istnieje z wykorzystaniem funduszy europejskich. A konkretnie umożliwia to kilka polskich domów maklerskich. Szczególnie dobrą ofertę mają BM mBank oraz DM BOŚ.
Koszty transakcyjne w BM mBank i DM BOŚ są stosunkowo wysokie. Więc jeżeli masz niewiele czasu do emerytury oraz inwestujesz aktywnie, dokonując częstych transakcji, gra może nie być warto świeczki – prowizje mogą być wyższe niż oszczędności podatkowe.
Ale jeśli czeka Cię wiele lat oszczędzania i inwestujesz raczej pasywnie, dokonując niewielu transakcji, oszczędności podatkowe mogą wielokrotnie przewyższa koszty poniesionych prowizji. Dlatego uważam, że możliwość korzystania z IKE/IKZE jest jednym z największych atutów “europejczyków”.
Rozliczenie podatkowe
Inwestując w ETF-y amerykańskie lub europejskie przez zagraniczne domy maklerskie, trzeba będzie dokonać samodzielnego rozliczenia podatkowego.
Jeżeli korzystamy z polskiego domu maklerskiego rozliczenie jest uproszczone. Na koniec każdego roku otrzymujemy PIT8C, dzięki któremu możemy bardzo łatwo się rozliczyć, stosując metodę “kopiuj-wklej”. Uwaga! W PIT8C nie są uwzględnione dywidendy od ETF-ów zagranicznych. Jeżeli z takich korzystasz (na rachunku zwykłym, poza IKE/IKZE), musisz je rozliczyć osobno. To kolejny argument za tym, aby korzystać z ETF-ów akumulujących dywidendy.
Muszę zaznaczyć, że inwestując w ETF-y amerykańskie jest poważniejszy problem niż konieczność samodzielnego rozliczenia. Inwestując, kwoty ponad 60 000 USD, jako osoby fizyczne, niebędące rezydentami USA , podlegamy pod Estate Tax. Jest to podatek podnoszący się do środków, które podlegają dziedziczeniu. Więc, w razie naszej śmierci, nasi spadkobiercy mogliby otrzymać nasze środki pomniejszone o podatek rzędu 40%. Jest to element, który może zdecydowanie zniechęcać do inwestycji w USA. Zdaje się, że są sposoby, aby ten podatek ominąć, np. inwestując nie jako osoba fizyczna, lecz spółka. Planuję, aby ten temat w przyszłości zbadać dokładnie i przedstawić szczegóły na łamach bloga. Natomiast w przypadku ETF-ów europejskich nie ma takich problemów – tu nie ma Estate Tax. To niewątpliwa korzyść ETF-ów europejskich.
Język
Inwestując w ETF-y amerykańskie trzeba posługiwać się językiem angielskim. Nie znając go też można sobie poradzić, ale na pewno będzie to trudniejsze. Korzystając z funduszy europejskich też pojawia się językiem angielski, ale czasem wystarcza język polski. Polskie domy maklerskie udostępniają informacje o funduszach częściowo po polsku. Poza tym niektóre zagraniczne domy maklerskie, jak DEGIRO czy LYNX, tłumaczą swoje strony internetowe lub platformy do handlu na język polski.
ETF-y amerykańskie – jak wybrać dom maklerski
Jeżeli chcemy inwestować w ETF-y amerykańskie, warto zwrócić szczególną uwagę na 2 domy maklerskie:
- Interactive Brokers
- EXANTE
Niższe prowizje są w Interactive Brokers – 0,005 USD za sztuki. W Exante są 4 razy wyższe (0,02 USD), ale porównując z ETF-ami europejskimi jest to nadal bardzo niska prowizja.
Podstawowy problem z Interactive Brokers jest taki, że aby korzystać z ETF-ów amerykańskich trzeba mieć status Inwestora Profesjonalnego. Aby go uzyskać, trzeba spełnić 2 z 3 warunków:
- Kapitał > 500 000 EUR
- Historia transakcji – średnio co najmniej 10 transakcji na kwartał w ciągu czterech ostatnich zamkniętych kwartałów, dla których każdorazowo wymagana (nominalna) wartość wynosiła 50.000 euro
- Doświadczenie zawodowe – co najmniej rok na stanowisku, które wymaga wiedzy zawodowej dotyczącej transakcji w zakresie instrumentów finansowych lub usług maklerskich
To powoduje, że korzystanie z ETF-ów amerykańskich jest zarezerwowane dla garstki osób. Tymczasem w Exante można inwestować w ETF-y amerykańskie, nie będąc Inwestorem Profesjonalnym, lecz pozostając inwestorem detalicznym (jak to możliwe nie wiem, widocznie mają dobrych prawników – o szczegóły trzeba ich pytać). W Exante trzeba jednak wyłożyć kapitał min. 10 000 EUR. Jest to wyższy próg wejścia niż w większości domów maklerskich, ale dużo niższy niż w IB.
Jeżeli nie spełniasz warunków na Inwestora Profesjonalnego, sytuacja jest prosta – do wyboru jest tylko Exante. Natomiast, jeśli spełniasz wymagania na Inwestora Profesjonalnego, możesz wybrać między Interactive Brokers oraz Exante. Prowizje są niższe w IB, ale warto zerknąć jeszcze na inne elementy:
- Koszty przewalutowania PLN –> waluty obce
- IB – koszt każdego przewalutowania jest znikomy, dlatego zdecydowanie opłaca się wpłacić bezpośrednio PLN i tu zamienić na waluty obce
- Exante – koszt przewalutowania między EUR a USD jest również znikomy. Ale koszt zamiany PLN na USD (lub EUR) wynosi 0,4%. To dużo więcej niż w IB. Tu warto rozważyć przewalutowanie z PLN na EUR w jakimś dobrym kantorze walutowym (w najlepszych zapłacimy pewnie ok. 0,25%), a następnie przelanie EUR bezpłatnym przelewem SEPA. Następnie EUR możemy zamienić na USD, nie przejmując się kursem walutowym.
- Inne opłaty
- Exante – w razie braku transakcji na rachunku przez dłuższy czas może pojawić się “opłata za brak aktywności”. Poza tym każdy przelew wychodzący kosztuje 30 EUR.
- Siła instytucjonalna
- IB – to czołowy broker w USA, posiada kilkadziesiąt lat doświadczenia, jest notowany na Nasdaq (co zapewnia wysoką transparentność) oraz posiada wysoki rating Standard & Poors.
- Exante – klienci detaliczni podlegają jurysdykcji cypryjskiej a sam broker działa krócej niż IB – od 2011 roku. Z całym szacunkiem do Exante, ale siła instytucjonalna IB jest zdecydowanie wyższa.
Zatem jeśli spełniasz wymagania stawiane Inwestorom Profesjonalnym, wybór wydaje się prosty – Interactive Brokers. Jeśli masz mniejsze środki, pozostaje Exante.
ETF-y europejskie – jak wybrać dom maklerski
Jeśli chcesz inwestować w ETF-y europejskie, masz do wyboru polskie i zagraniczne domy maklerskie. Najlepsze warunki prowizyjne oferuje polski dom maklerski XTB – do limitu 100K obrotów miesięcznie nie pobiera prowizji wcale.
Niskie prowizje są też u brokerów zagranicznych – EXANTE, DEGIRO, INTERACTIVE BROKERS czy LYNX. W zależności od inwestowanych kwot jedne lub drugie mogą być nieco korzystniejsze, ale różnice są niewielkie.
Sporo drożsi są polscy brokerzy – BM mBank i DM BOŚ. Czy to oznacza, że można ich przekreślić? Zdecydowanie NIE! Przede wszystkim dlatego, że oferują one rachunki IKE/IKZE, dzięki którym na podatkach można zaoszczędzić wielokrotnie więcej niż wyniosą koszty prowizji. Jeśli masz strategię pasywną i odpowiednio długi horyzont inwestycyjny, polecam zacząć inwestowanie od rachunku IKE/IKZE, a jeśli ich limity wpłat okażą się niewystarczające, wówczas nadwyżki skierować na rachunki zwykłe.
Prowizje to główny, ale niejedyny koszt transakcyjny. Mogą się też pojawić koszty przewalutowania. O ile w XTB nie ma prowizji, koszty przewalutowania występują i są najwyższe na rynku – 0,5%. Na szczęście można tego uniknąć. Jeżeli decydujesz się na inwestowanie np. w EUR – rób to konsekwentnie – wybór funduszy w obrębie danej waluty powinien być wystarczający. Sam zakup waluty można rozważyć w jakimś kantorze walutowym a następnie ich przelanie do XTB. Osobiście polecam EUR, bo przelewy SEPA są bezpłatne, wybór funduszy w EUR chyba największy, a płynność ETF-ów notowanych w EUR taka sama jak w USD a czasem nawet nieco wyższa.
W pozostałych domach maklerskich koszty przewalutowania są niższe. W DM BOŚ obecnie 0,15% (do 0,2%, w zalezności od waluty), a w mBank i DEGIRO – 0,1%. Najtaniej jest Exante, Interactive Brokers oraz Lynx – tam koszty przewalutowania są pomijalne. Te ostatnie można je traktować jako najtańsze kantory walutowe na rynku.
Domy maklerskie, dające dostęp do ETF-ów zagranicznych, mogą też dawać dostęp do ETF-ów na GPW. Do niedawna były to głównie polskie podmioty, ale od coraz częściej można w nie inwestować też przez zagraniczne. Z wyżej analizowanych najdroższy jest BM mBank – tu trzeba zapłacić prowizję 0,39%. Dużo lepiej jest w DM BOŚ – po raz kolejny została przedłużona promocja i na ETF-y na GPW obowiązuje prowizja 0,25%, a na ostatniego debiutanta ETF na TBSP (polskie obligacje skarbowe) – 0,1%.
Mało zapłacimy też Interactive Brokers (0,1%) oraz Lynx (0,12%), jeszcze mniej w Exante a XTB możemy inwestować bez prowizji. Jako, że chodzi o ETF-y notowane na GPW, nie będzie też przewalutowania. To bardzo rzadka oferta. A podobno nie ma darmowych obiadów. 🙂
Atlas Pasywnego Inwestora
Na koniec, zdradzę Ci do niedawna skrywaną tajemnicę. Ja, Jacek Lempart (System Trader) oraz Michał Szafrański (Jak oszczędzać pieniądze) postanowiliśmy połączyć siły i stworzyć Atlas Pasywnego Inwestora. Chcemy połączyć naszą najlepszą część naszej wiedzy o ETF0-ach i inwestowaniu pasywnym i stworzyć szkolenie pokazujące, jak zbudować pasywny portfel. Jeżeli jesteś zainteresowany szczegółami, wejdź na stronę AtlasPasywnegoInwestora.pl i zapisz się na listę – dostaniesz dostawać serię bezpłatnych materiałów oraz informacje o postępie naszego projektu. 😉
Uwagi merytoryczne: Interactive Brokers Tiered jest około 0,35 USD minimum za zamówienie fakt powszechnie znany. Tyle się płaci jako mały inwestor. A gdzie lubiany przez Polaków Tastyworks ? Bardzo wysoka opłata clearning fee w wysokości $0.0008 za 1 papier akcyjny lub etf chyba nie jest problemem https://s.w.org/images/core/emoji/13.0.0/svg/1f609.svg. Świetny suport co jest z nimi nie tak ,że nie ma w rankingu ? Brak afiliacji ? Estate Tax. Mogą teoretycznie ale można rozbić na 2 osoby wtedy limit 120.000 USD tylko dotyczący aktywów w USD. Potem spółka lub paszport kraju gdzie mamy większy limit rozwiązuje problem. To oczywiście legalne sposoby i 100% ok.… Czytaj więcej »
Tastyworks – brak w zestawieniu jest prozaiczny. Nie wgryzałem się w to jeszcze. Ale dzięki za cynk, zrobię research i jak się potwierdzi, że to atrakcyjna oferta, następnym razem uwzględnię w materiale.
Na marginesie, kwestia afiliacji nie ma znaczenia. Jak przejrzysz więcej moich materiałów, to zobaczysz że staram się polecać wszystkie rozwiązania, które uważam za dobre, mimo że z większością nie mam żadnej afiliacji.
Bardzo warto. Może u ciebie tak jest. Inny bloger też twierdził, a w zestawieniu innym też ciągle nie ma.
Brakuje kompletnego zestawienia, ciągle są wyrywki i trzeba w 3 miejscach sprawdzać. Brakuje tastyworks oraz diff’a. Szczególnie jak porównanie w USA te 3 wystarczą powiedzmy. Wtedy będą wszystkie te popularne. Są jeszcze inne możliwe oczywiście ale zostańmy przy 3.
Nikt nie każe robić zestawienia 30 brokerów z USA 😉
“Kurs martwi mieszaniem już na starcie w 1 video pojęć rozmowa Jacka z Maćkiem: stopa brutto, stopa netto, stopa brutto po inflacją, stopa netto po inflacji. One się różnią!”
Nie jestem pewien czy Cię rozumiem. Czy możesz proszę rozwinąć myśl?
Czy wiesz, że tracisz pieniądze? [Jacek Lempart @ Atlas Pasywnego Inwestora]
Koło 10 minuty i już mieszanie. Są podatki przy lokacie. Stopa brutto i netto pokazanie. I straszenie inflacją.
Potem stopa brutto nominalna, potem skorygowana o inflacje brutto. np. 19 minuta.
Ale wtedy znowu nie ma netto ile po podatkach i netto realnie tj. po podatku+ inflacji.
Albo 4 tabele brutto bez inflacji ;netto bez inflacji ; brutto inflacja ; netto inflacja albo jak mówi klasyka stopa brutto bez udziwniania.
Wypadałoby wspomnieć o DIF Broker, jego brak poważnie mnie zniechęca do poważnego potraktowania treści.
O DIF Broker wspominałem we moich wcześniejszych materiałach, ale nie przypadł mi do gustu. Nie neguję, że dla jakiejś części osób będzie na swój sposób atrakcyjny.
Moje zestawienie nie jest rankingiem wszystkich istniejących domów maklerskich. Nie ma w nim też np. innych amerykańskich domów maklerskich, które pewnie też są atrakcyjne.
Moim celem jest raczej pokazać elementy, na które warto zwrócić uwagę przy ocenie brokera.
Natomiast jeżeli uważasz, że moja lista jest bezwartościowa, bo nie są uwzględnione wszystkie podmioty, proszę wskaż proszę materiał, który lepiej opisuje temat domów maklerskich.
Również mi się wydaje że podatek od spadków to żaden problem. Wystarczy zostawić mężowi lub żonie czerwona teczkę z instrukcją / loginami – jak odkupić całość środków i przelać do PL.
Oczywiście że można ale wtedy należy się liczyć z odpowiedzialnością karną ze unikanie płacenia podatków 😉
Właściwie to jaki jest sens, z punktu widzenia polskiego inwestora, kupowania ETFów dystrybuujących dywidendy? Nawet jak je opakujemyw IKE/IKZE i kupimy “Vanguard FTSE All-World UCITS ETF Distributing” to stopa dywidendy oscyluje w okolicy 1.5% w skali roku. To już lepiej albo samemu zbudować portfel dywidendowy, albo darować sobie te groszowe dywidendy i kupować ETFy akumulujące.
Ma to sens ale w Reitach.
Masz pół miliona i chcesz dostawać +- co miesiąc kwotę X na rachunek.
Wrzucasz na 6% brutto -> 4.8% netto i masz 24 tysięcy rocznie czyli 2 tysiace miesięcznie na koncie.
Wtedy czujesz ,że inwestowanie coś daje, a nie tylko cyferki na koncie. Koszty życia są pokrywane częściowo.
Dochód pasywny po prostu w skrócie. 🙂
Myślę, że ETF-y dystrybuujące dywidendy to dobre rozwiązanie dla kogoś, kto jest na etapie emeryta/rentiera i z dywidend opłaca swoje bieżące życie.
Wówczas wygodne jest, że nie musi składać zlecenia sprzedaży części funduszy, oszczędza prowizje i czas potrzebny na składanie zleceń.
Witam,
W tekście jest błąd gdyż przewalutowanie EUR w DEGIRO jest po kursie międzybankowym czyli jest pomijalne. Owszem występuje 0.1 % ale dotyczy to USD.
Pozdrawiam
Sebastian
Hej Sebastian,
Co do przewalutowania z PLN na EUR, zgadza się – odbywa się to po kursie międzybankowym. Dlatego warto wpłacać tam PLN i u nich wymieniać na EUR.
Ale jeżeli później chciałbyś zamieniać np. EUR na USD lub inne waluty, to już będzie po wyższym kursie. Uwaga! W tekście faktycznie jest błąd! A właściwie nieaktualna informacja. Kiedyś ta opłata wynosiła 0,1%. Ale obecnie jest to 0,25%! Podrożało!
Źródło: Tabela Opłat i prowizji DEGIRO (str. 8, “Wszystkie waluty przetwarzane poprzez AutoFX “): https://www.degiro.pl/data/pdf/pl/Oplaty-i-prowizje.pdf
pytanie laika, gdy zakladamy rachunek maklerskie i kupujemy etfa X , nastepnie sprzedajemy tego etfa X z zyskiem np. 10%, srodki leza na rachunku maklerskim i kupujemy etf Y, czy podatek musimy zaplacic czy skoro srodkow nie wyplacilismy z rachunku maklerskiego to nie placimy dopoki środki nie zostaly wytransferowane z rachunku maklerskiego na konto bankowe?
Od zamówienia zamkniętego płacimy w przypadku zysku lub rozliczmy stratę.
Jak kupisz za 100 sprzedaz za 110 to masz 10 czyli 1.9 do zapłacenia.
Jeżeli w złotówce zamówienie.
Jeżeli w obcej walucie to kurs ma znaczenie tj. Np. 100 eur przeliczasz na 440 pln potem 110 euro i kurs eur pln się zmienił i zamówienie jest warte 500 pln to wtedy od 60 pln liczysz 19 procent analogicznie w drugą stronę kurs spadnie to np. Zamówienie warte 110 eur będzie warte 440 pln to nie ma podatku.
Kurs nbp minus 1 dzien roboczy.
W Tastyworks Polacy mogą kupić ETFy amerykańskie bez minimalnego limitu.
Czy amerykański podatek od spadków estate tax występuje także wtedy gdy kupujemy akcje spółki amerykańskiej, ale notowane np. na XETRA, choćby Apple APC.DE?
A może są jakieś inne problemy, poza ograniczoną liczą takich spółek i płynnością, w tym rozwiązaniu?
Decyduje kraj rejestracji instrumentu finansowego, więc wg mnie tak. Ale ja nie jestem prawnikiem, więc proszę weź poprawkę na moją odpowiedź.
Z tego, co czytałem, to estate tax obejmuje instrumenty, których ISIN zaczyna się od “US”.