Polski rynek akcji zawodzi już od prawie dekady. O utracie cierpliwości przez inwestorów świadczy m.in. coraz większe “umiędzynarodowienie” portfeli funduszy inwestycyjnych. Rynki zagraniczne są też coraz bardziej dostępne w polskich domach maklerskich. O tym jak wygląda inwestowanie na rynkach zagranicznych opowiada Paweł Kolek, Dyrektor Departamentu Rynku Wtórnego DM BOŚ. Zapytałem go między innymi:
- Jaki instrumenty i które rynki są dostępne?
- Jakie zasady obrotu giełdowego obowiązują na innych rynkach?
- Jakie są koszty i ile trzeba mieć pieniędzy, aby opłaty na nie zjadły?
- W jakich walutach się inwestuje i jak to przebiega?
- Jak wygląda rozliczenie podatkowe?
- Jak wygląda konkurencyjność polskich domów maklerskich na tle zagranicznych
Inwestowanie na rynkach zagranicznych jest coraz bardziej dostępne dla polskich inwestorów. Jakie rynki i instrumenty są u was dostępne?
W ofercie mamy dostęp do 8 rynków: USA (NYSE, NASDAQ, NYSE-MKT), Wielka Brytania, Francja, Kanada, Belgia, Holandia, Szwajcaria, Niemcy (Xetra). Udostępniane instrumenty to akcje, ADR-y, GDR-y i fundusze ETF.
ADR i GDR są dla polskich inwestorów raczej mało znane – co to za instrumenty?
ADR i GDR to kwity depozytowe. Dzięki nim inwestorzy mogą czerpać pożytki z niektórych (tych bardziej popularnych) akcji notowanych na giełdach spoza naszej oferty. W odróżnieniu od akcji kwity depozytowe wiążą się z kosztem utrzymania pozycji na rzecz depozytariusza. Notowane są w walucie danej giełdy a nie giełdy macierzystej spółki. Jeden kwit może opiewać na kilka akcji danej spółki. Z kwitów depozytowych tak samo jak z akcji przysługuje prawo do dywidendy. Klienci inwestują głównie w najbardziej znane światowe marki i różnego rodzaju ETF-y, aczkolwiek są też klienci wyszukujący dość oryginalne i mało znane spółki.
Jest różnica między ETF-ami dostępnymi na GPW a zagranicznymi – które są lepsze? Po które instrumenty spośród powyższych wasi klienci sięgają najczęściej?
Podstawowa różnica między polskimi i zagranicznymi ETF-ami to szerokość oferty – na GPW mamy dostępnych 7 ETF-ów podczas, gdy zagranicą mamy ich znacznie więcej. Obecnie w ofercie mamy ponad dwieście ETF-ów z giełd zagranicznych i wciąż dodajemy nowe. Tym niemniej sami aktywnie pomagamy w rozwoju rynku ETF na GPW i liczymy, że ta ilość będzie się zwiększać. Warto zwrócić uwagę na wysokość opłaty za zarządzanie, która często jest niższa dla ETF-ów z giełd zagranicznych, ale też ETF na niektóre nasze rodzime indeksy są notowane tylko na polskiej giełdzie. Biorąc pod uwagę ostatnie tygodnie to zainteresowanie rozkłada w zbliżonym stopniu pomiędzy inwestycjami w ETF-y na GPW i zagranicą.
Czy można u was inwestować w amerykańskie ETF-y? Ich opłaty są niższe niż europejskich.
W naszej ofercie są tylko ETF-y z giełd europejskich. Zasadniczo żaden obywatel EU (o ile nie ma statusu inwestora profesjonalnego) nie może inwestować w ETF bez dokumentu KID. To oznacza w praktyce, ze żaden europejski broker, bez złamania prawa, nie może pozwalać na inwestycje w takie instrumenty. Regulacja została wprowadzana 1 stycznia 2018 r. Amerykańskie ETF nie posiadają dokumentów KID i związku z tym nie są dostępne dla obywateli EU. Zgodnie z dostępnymi informacjami taka sytuacja jest trwała i nie należy oczekiwać zmian. Część amerykańskich ETF-ów ma swoje odpowiedniki w Europie.
Jak wyglądają zasady obrotu giełdowego na innych rynkach w porównaniu z GPW? Czy inwestorzy również mają dostęp do notowań giełdowych?
Zasadniczych różnic nie ma. Nie na wszystkich rynkach dostępne są wszystkie rodzaje zleceń. Różnice to waluta i godziny notowań. W podstawowym (bezpłatnym) pakiecie nie udostępniamy notowań. W przypadku wykupienia odpowiedniego pakietu dajemy dostęp do aplikacji Infront. Miesięczna cena za pakiet wynosi od 39 PLN (notowania opóźnione o 15 minut) do 449 PLN (notowania w czasie rzeczywistym dla NYSE, NASDAQ, NYSE-MKT, XETRA i LSE). Są też pakiety po środku np. notowania bieżące tylko dla NYSE. Z opłaty za każdy z pakietów można zostać zwolnionym generując miesięcznie określony obrót.
Ile kosztuje inwestowanie na rynkach zagranicznych? Jakie opłaty się pojawiają? Ile trzeba mieć pieniędzy, aby zacząć inwestować i aby prowizje nas nie „zjadły”?
Prowizja od transakcji na rynkach zagranicznych wynosi 0,29% (min 29 PLN). Podstawową barierą wejścia na rynek zagraniczny jest prowizja minimalna, biorąc pod uwagę prowizję minimalną, koszty prowizji (procentowo) są wyższe dla transakcji o wartości poniżej 10 000 PLN. Przy transakcjach gdzie walutą rozliczeniową są złotówki (automatyczne przewalutowanie przy transakcji) spread wynosi około 1,5 grosza dla USD, 2 grosze dla EUR i 2,5 grosza dla GBP. Taka opcja jest opłacalna dla długoterminowych i części średnioterminowych inwestorów inwestujących w PLN. Dla krótkoterminowych inwestorów najlepszą opcją jest przelew waluty. Możliwa jest też wymiana waluty u nas (wymianę przeprowadza KBC Securities, ale tu są wyższe spready plus opłata, zawsze potwierdzamy telefonicznie kurs wymiany), tym niemniej rekomendujemy przelew i wtedy zakup papierów bezpośrednio za EUR/USD/GBP. Musimy też pamiętać o dodatkowych podatkach czy opłatach skarbowych, które występują w Londynie czy USA.
Jaka jest wysokość tych dodatkowych podatków i opłat? Na których rynkach poza Londynem i USA występują?
Dodatkowe opłaty:
- w Wielkiej Brytanii w wysokości 0,5 % dla akcji spółek brytyjskich ustalana od wartości transakcji kupna i pobierana najpóźniej w momencie rozliczenia transakcji kupna (tzw. opłata skarbowa – Stamp Duty),
- w Wielkiej Brytanii w wysokości 1 % dla akcji spółek irlandzkich ustalana od wartości transakcji kupna i pobierana najpóźniej w momencie rozliczenia transakcji kupna(tzw. opłata skarbowa – Stamp Duty),
- w Wielkiej Brytanii w wysokości 1 GBP dla akcji od transakcji kupna i sprzedaży, gdy wartość transakcji brutto przekracza 10 000 GBP (tzw. opłata PTM levy), opłata pobierana jest najpóźniej w momencie rozliczenia odpowiednio transakcji kupna lub sprzedaży (tzw. opłata PTM levy)
- w USA w wysokości 0,00231% ustalana od wartości transakcji sprzedaży i pobierana najpóźniej w momencie rozliczenia transakcji sprzedaży (Sec Fee U.S.A.),
- we Francji w wysokości 0,3% od wartości transakcji kupna, dotycząca akcji spółek posiadających siedzibę we Francji, których rynkowa kapitalizacja przekracza (na dzień 1 grudnia poprzedniego roku) 1 miliard EUR (tzw. Financial Transaction Tax, FTT.
W jakich walutach denominowane są dostępne instrumenty oraz w jakich walutach można inwestować? Czy można u was zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym?
Rachunek zagraniczny w DM BOŚ jest wielowalutowy – można na nim przechowywać PLN, EUR, USD i GBP. Ewentualne zabezpieczenie przed ryzykiem kursowym jest w gestii Klienta – może użyć w tym celu instrumentów notowanych na giełdach, na GPW notowane są kontrakty futures na EUR/USD/GBP/CHF czy też naszej platformy dla Forex dla CFD. Zatem zabezpieczenie się przed ryzykiem tych walut jest się dość proste. Jednak zainteresowanie zabezpieczeniem ryzyka praktycznie nie istnieje. Klienci wolą mieć ekspozycję w walutach obcych.
Posiadacze akcji i zagraniczne fundusze ETF (akcyjne) otrzymują dywidendy. Są one jednak pomniejszone o tzw. podatek u źródła. Ile wynosi ten podatek i od czego to zależy? Zdaje się, że inwestując w USA przez polski dom maklerski ten podatek jest wyższy niż w przypadku brokera zagranicznego – dlaczego tak się dzieje? Jeżeli zapłacony podatek będzie niższy niż w Polsce, czy różnicę będziemy musieli dopłacić polskiemu fiskusowi?
Podatek zależy od pochodzenia emitenta ETF lub spółki. Podatek w USA przy inwestycji przez polskiego brokera wynosi 30% z uwagi inwestowania przez rachunek zbiorczy u pośrednika, inwestor jest niezidentyfikowany, co skutkuje najwyższą z amerykańskich stawek podatkowych. Jeśli podatek zapłacony u źródła jest niższy niż 19%, różnicę należy dopłacić w Polsce. W pozostałych krajach stawki są następujące:
- Wielka Brytania, Irlandia, Luksemburg – 0% (dywidenda brutto) – duża zaleta dla rachunków IKE i IKZE
- Holandia – 15%
- Niemcy – 26,375%
- Francja – 30%
- Szwajcaria – 35%
Jak wygląda rozliczenie podatkowe w przypadku transakcji na rynkach zagranicznych? Czy te transakcje również będą uwzględnione w PIT8C?
Transakcje są uwzględnione w PIT8C, ale nie są uwzględnione dywidendy, które trzeba rozliczyć samodzielnie. Zresztą tak samo jak przy większości akcji zagranicznych notowanych na GPW.
Duża zaletą inwestowania na rynkach zagranicznych przez was jest możliwość optymalizacji podatkowej dzięki IKE/IKZE. Jak wam się to udało? Dlaczego jedynie nieliczne domy maklerskie mają taką opcję w swojej ofercie?
Jest to dość duże wyzwanie pod względem technicznym we wdrożeniu i utrzymaniu. Można też zapytać dlaczego nie wszystkie polskie biura detaliczne oferują konta IKE i IKZE? Rachunki IKE i IKZE podlegają ograniczeniom wpłat i inwestowane kwoty nie są zbyt duże. Trzeba dużo czasu, aby zgromadzone aktywa miały pozytywny wpływ na wynik domu maklerskiego. Segmentem zagranicznym zainteresowana jest jeszcze mniejsza cześć klientów, więc okres zwrotu z takiej inwestycji jest bardzo długi. Realnie opłacalność takiej usługi jest dość niska w krótkim czasie. Zainteresowanie inwestorów rynkami zagranicznym się zwiększa, i przyrosty procentowe są imponujące, ale dalej w porównaniu do GPW są to niewielkie liczby, tym niemniej w naszym wypadku są one już zauważalne Dla wielu brokerów, którzy chcieliby teraz oferować takie usługi może to być jednak nieopłacalne. Dużym hamulcem dla rynku było MIFID2 i wprowadzenie KID. Obroty na rynku zagranicznym spadły nam w 2018 roku o połowę w stosunku do 2017 r. Teraz dzięki obecnej sytuacji rynkowej i coraz większej ilości ETF przebijamy dwukrotnie obroty z 2017 roku.
Oprócz polskich domów maklerskich na naszym rynku działają też zagraniczne domy maklerskie, które przeważnie mają niższe prowizje maklerskie. W jaki sposób z nimi konkurujecie? Duża zaletą na pewno jest możliwość inwestowania w ramach IKE/IKZE, zwłaszcza na rynku brytyjskim/irlandzkim (brak podatku), o czym była mowa. Na czym jeszcze polegają wasze przewagi?
Polski rynek nie jest tak duży w tym segmencie, jakby się mogło wydawać, jeśli chodzi o inwestorów zainteresowanych zagranicznymi giełdami. Zagraniczni brokerzy, często liczą na więcej i po starcie na polskim rynku zdarza się, że likwidują zespoły dedykowane dla Polaków i klient zostaje sam. Działamy zgodnie z polskim prawem dzięki czemu Klient może być pewny, że spełnimy takie obowiązki jak choćby wystawienie PIT-u, przechowywanie kosztów nabycia, część brokerów zagranicznych ogranicza się do największych spółek z GPW, bariery komunikacyjne, regulacyjne, reklamacyjne czy też inne. Warto ustalić takie rzeczy zanim zacznie się handlować u brokera zagranicznego. Z drugiej strony staramy się powoli niwelować przewagi zagranicznych podmiotów. Będziemy wykorzystywali każdą opłacalną możliwość podniesienia jakości naszej oferty. Oferujemy jako biuro niemal każdy rodzaj inwestycji dostępny na rynku kapitałowym tak, aby klient mógł u nas znaleźć każdy produkt i mieć wszystko w jednym miejscu.
Będę wdzięczny za wyjaśnienie jak wygląda wpływ kursu USDPLN w przypadku polskich funduszy indeksowych na SP500 np. PKO czy inPZU. Naśladowany jest indeks dolarowy a jednostki funduszu kupuje się za złotówki.
Jaka może być przyczyna, że fundusz PKO Akcji Rynku Amerykańskiego za ostatnie 3 miesiące wykazał stratę około 17 procent
(https://www.pkotfi.pl/fundusze-inwestycyjne/fundusze-inwestycyjne-otwarte/pko-akcji-rynku-amerykanskiego_2/)
a notowany na GPW fundusz LYXOR ETF S&P500, który odzwierciedla identyczny indeks SP500 za ten sam okres
wykazał stratę zaledwie 6 procent (https://www.analizy.pl/fundusze/fundusze-zagraniczne/profil-funduszu/MUL002_A_PLN/Multi-Units-Luxembourg–Lyxor-ETF-S%26P500-%28PLN%29.html)
potwierdza to również analiza danych z portalu Stooq
https://stooq.pl/q/?s=3397.n&d=20200505&c=5m&t=l&a=ln&b=0&r=etfsp500.pl+^spx+usdpln
Tak jakby fundusz indeksowy PKO nie reagował na kurs USDPLN tylko próbował naśladować indeks dolarowy w ujęciu złotówkowym.
PKO jest zahedżowany.
Dziękuję za wiadomość. Na ich stronie, w prospekcie i innych dokumentach nie piszą o tym ani słowem.
https://www.analizy.pl/fundusze/wiadomosci/18681/silny-dolar-powieksza-wyniki-funduszy.html
Poświęciłem trochę czasu na dalsze analizowanie funduszy indeksowych PKO. W szczególności trzy wymienione poniżej. W prospekcie emisyjnym, na stronie internetowej, w kluczowych informacjach dla inwestorów nie znalazłem informacji o tym, że fundusz stosuje hedżing walutowy. Czyli kupowałem produkt co do którego nie miałem pełnej informacji. Jednak porównanie wyceny jednostek funduszu z indeksem odniesienia pokazuje, że taki hedż jest stosowany. To chyba jest poważne uchybienie informacyjne ze strony PKO TFI. Czy fundusze mają obowiązek informować klientów o stosowaniu hedża walutowego? Wygląda na to, że generalnie PKO TFI dobrze radził sobie z naśladowaniem indeksów odniesienia w spokojnych czasach. Jednak ostatnio odnotował spektakularną… Czytaj więcej »
Ciekawe jest, że podobną nieudolnością w odwzorowaniu indeksu odniesienia charakteryzował się fundusz indeksowy inPZU Akcje Rynków Rozwiniętych. Analogicznie w marcu w momencie największych spadków fundusz inPZU pogłębił je o dodatkowe kilka punktów procentowym gdy indeks odniesienia już dawno wyhamował spadki. Czyli klienci funduszy indeksowych zarówno PKO jak i inPZU ponieśli stratę większą o około 5 punktów procentowych w stosunku do indeksów odniesienia. Ale oba fundusze trzymają w swoich portfelach około 50-60% ETFów naśladujących odpowiednie indeksy i te ETFy w całym analizowanym okresie nie miały żadnych większych odchyłek od swoich indeksów bazowych. Z tego płynie wniosek, że PKO oraz inPZU swoje… Czytaj więcej »
Fundusze inPZU są zabezpieczone przed zmianą kursu wlautowego.
Mam pytanie, czy w przypadku zakupu poprzez IKZE, ETF-a akumulującego dywidendy np. VWCE i sprzedaży i wyjściu środków z IKZE po osiągnięciu wieku emerytalnego, temat podatku całkowicie odpada?
Jeżeli chodzi o dywidendy to tak – bo fundusz je akumuluje. Ale w przypadku IKZE zapłacisz na koniec podatek 10% od wartości rachunku.