Na rynku obligacji dużo się dzieje – inflacja szaleje, rekordowa wysoka zmienność, rośnie oprocentowanie na obligacjach skarbowych. Pojawiają się też nowe narzędzia do inwestowania – fundusze indeksowe i ETF. Postanowiłem zebrać swoje przemyślenia i powiedzieć o tym, jak obecnie zagospodarować bezpieczną część portfela. Całość materiał okazała się na tyle duża, że postanowiłem podzielić ją na 3 części: obligacje stałokuponowe, inflacyjne oraz stałokuponowe vs inflacyjne. Ten materiał to część pierwsza z trzech. Przedstawię w nim 5 pomysłów na obligacje skarbowe o stałym oprocentowaniu.
Zakres tematyczny
- ETF na obligacje zagraniczne o stałym oprocentowaniu
- Detaliczne obligacje skarbowe o stałym oprocentowaniu
- Obligacje skarbowe (hurtowe) notowane na GPW
- Fundusze indeksowe na polskie obligacje skarbowe (TBSP)
- Fundusz ETF na polskie obligacje skarbowe (TBSP)
Wersja do oglądania
Wersja do słuchania
Wersja tekstowa
1. ETF na zagraniczne obligacje o stałym oprocentowaniu
Jak inwestować, aby się nie “narobić”? Najlepiej kupić “gotowca”, czyli kompletny portfel inwestycyjny składający się z różnych klas aktywów. Takim gotowcem są fundusze ETF typu multi-asset czyli takie, które składają się zarówno z akcji i obligacji. Rebalancing robi za nas dostawca ETF, a cały nasz portfel składa się wówczas z jednego funduszu. Prostota takiego rozwiązania jest po prostu cudowna.
Wśród takich wehikułów od dawna dostępne są 3 fundusze z serii Lyxor Portofolio Strategy, składające się w różnych proporcjach z akcji, obligacji i surowców. Od niedawna dostępne są też ETF-y Vanguard LifeStrategy, które składają się z tylko z akcji i obligacji, ale są też połowę tańsze niż fundusze Lyxora.
Fundusze Vanguard z serii Life Strategy różnią się od siebie przede wszystkim poziomem ryzyka, który wiąże się z różnym udziałem akcji i obligacji:
- 80/20 – 80% akcji, 20% obligacji
- 60/40 – 60% akcji, 20% obligacji
- 40/60 – 40%akcji, 60% obligacji
- 20/80 – 20% akcji, 80% obligacji
Część obligacyjna wszystkich portfeli składa się z globalnych obligacji o stałym oprocentowaniu: rządowych i korporacyjnych (o wysokim ratingu).
Dlaczego portfele funduszy multi-asset składają się akurat z takich obligacji? Obligacje skarbowe to podstawowy typ obligacji emitowany na całym świecie. Emitują je zarówno rządy jak i duże korporacje. Ma to swoje odzwierciedlenie w strukturze rynku funduszy ETF. Prawie połowa wszystkich funduszy to obligacje rządowe (47%), jedna trzecia to korporaty (35%), a 8% mieszanka różnych obligacji – wszystkie te obligacje opierają się głównie o stały kupon.
Są też obligacje indeksowane inflacją, ale one stanowią raptem 6% całego rynku. Te dane dobrze pokazują skalę popularności obligacji stało-kuponowych. Obligacje o stałym oprocentowaniu to podstawowy instrument na rynku długu. Co prawda, powyższe statystyki dotyczą liczby funduszy, ale gdybyśmy spojrzeli na aktywa, obraz byłby podobny.
Niestety, z punktu widzenia polskiego inwestora, wiąże się kilka problemów. Przede wszystkim, inwestując w nie ponosimy ryzyko walutowe. Kursy walut znacząco podwyższają zmienność inwestycji w obligacji, zwłaszcza USD/PLN. Dobrze to obrazuje poniższy diagram. Amerykanin kupujący ETF dolarowy w swojej rodzimej walucie nie ponosi ryzyka walutowego. Wykres funduszu obligacyjnego w USD (kolor niebieski) wygląda łagodnie. Natomiast Polak będzie musiał wymienić PLN na USD i codzienna wycena jego rachunku będzie zależna dodatkowo od zmian kursu walutowego. Historia pokazuje, że zmienność jest wówczas dużo większa, a stopy zwrotu niekoniecznie. Raczej nie tego oczekujemy od obligacji, które traktujemy jako bezpieczną przystań.
Jeżeli obligacje w naszym portfelu stanowią mniejszość, można jeszcze machnąć ręką. Ale jeśli jesteśmy inwestorami ostrożnymi, będzie to miało duże znaczenie. W portfelach, gdzie obligacje stanowiły większość, ryzyko w portfelu historycznie bardzo rosło. Przykładowo, portfel 20/100 (80% obligacji) – po uwzględnieniu ryzyka walutowego maksymalne obsunięcie kapitału wzrastało z 15% do 40%.
To pokazuje, że w części obligacyjnej lepiej unikać ryzyka walutowego. Jeśli jesteś inwestorem ostrożnym, lepiej zrezygnować z funduszy multiasset i inwestować osobno w ETF-y akcyjne oraz osobno zagospodarować część obligacyjną.
2. Detaliczne obligacje skarbowe o stałym oprocentowaniu
Podstawową alternatywą dla zagranicznych obligacji o stałym oprocentowaniu mogą być polskie obligacje. Najprostsza opcja to detaliczne obligacje skarbowe o stałym oprocentowaniu. Do wyboru są obligacje 3-miesięczne, które obecnie płacą 1% oraz 2-letnie, które teraz płacą 1,5%.
Zaletą takich obligacji na pewno jest brak kosztów przy kupnie i wykupie. Wchodzimy na obligacjeskarbowe.pl kupujemy obligacje i sprawa załatwiona. Bułka z masłem.
Wadą obligacji detalicznych jest natomiast utrata całości lub części odsetek w przypadku przedterminowego wykupu. Rezygnując przed upływem terminu zapadalności obligacji poniesiesz następujące konsekwencje:
- 3-miesięcznie – odsetki nie zostaną naliczone
- 2-letnie – poniesiesz opłatę 0,7 zł za każde zainwestowane 100 zł (czyli 0,7% nominału inwestycji) – środki są potrącone z naliczonych odsetek.
Takie obligacje mogą być jedynie alternatywą dla lokaty. Jednak obecnie nie chronią one przed inflacją, która ostatnio zbliżyła się do 9%. Opłaty za przedterminowy wykup powodują, że takie obligacje kiepsko sprawdziłyby się jako element portfela. Wykonując rebalancing tracilibyśmy część odsetek, a samo przenoszenie środków między obligacjami a rachunkiem maklerskim, gdzie trzymamy inne inwestycje, byłoby dość uciążliwe.
3. Obligacje skarbowe na GPW
Szukając wyższych zwrotów z obligacji można skierować swoje kroki na Giełdę Papierów Wartościowych. Na rynku GPW Catalyst notowanych jest wiele serii obligacji skarbowych. Są wśród nich “klasyczne” obligacje skarbowe oraz obligacje BGK i PFR, który również zaliczane są do obligacji skarbowych.
Kalkulator rentowności dostępny na Obligacje.pl potwierdza, że rentowności obligacji na GPW są konkurencyjne. Przykładowo, rentowność obligacji DS1023 wynosiła 3,32%. To ponad dwa razy więcej niż na 2-letnich obligacjach detalicznych (1,5%).
Jednak inwestując w obligacje na GPW trzeba pamiętać o kilku mankamentach. Pierwszym są koszty transakcyjne: prowizje maklerskie i spready.
Prowizja maklerska na obligacje w polskich domach maklerskich wynosi przeważnie 0,19%. Ale do tego trzeba doliczyć spready, czyli różnice między ofertami kupna i sprzedaży. Wynoszą one nawet kilka procent(zgroza)! Gdybym chciał w tym momencie nabyć obligację DS0432, zapłaciłbym 84 zł. Sprzedając ją po chwili otrzymałbym cenę 81,50zł. To oznaczałoby stratę 3%.
Drugim problemem są podatki. Odsetki objęte są zryczałtowanym podatkiem 19%. Chcąc je reinwestować będziemy kupować za kwotę pomniejszoną o wysokość podatku. Ale problem jest większy. Podatek od odsetek nie uwzględnia kiedy nabyliśmy obligację i jakie mieliśmy koszty uzyskania przychodu z tytułu zapłaty narosłych odsetek. Najlepiej wyjaśnić to na przykładzie.
- Chcemy kupić obligację, której odsetki wynoszą 12% w skali roku (płatne raz w roku)
- Załóżmy, że kupujemy ją w momencie, gdy upłynęło 11 miesięcy od wypłaty ostatnich odsetek (czyli miesiąc przed kolejną wypłatą).
- W momencie kupna płacimy sprzedającemu cenę obligacji (załóżmy 100zł) oraz skumulowane odsetki za 11 miesięcy (11 zł).
- Miesiąc później otrzymujemy kupon z obligacji – 12 zł.
- Otrzymaliśmy 12 zł, a wcześniej zapłaciliśmy 11 zł, więc Nasz zysk wyniesie 1 zł.
- Ile zapłacimy podatku? 2,28zł.
- Ale jak to? Przecież zyskaliśmy tylko 1 zł, więc logika podpowiada, że powinniśmy zapłacić 0,19zł.
- Niestety prawo podatkowe mówi co innego. Podatek jest liczony od całości otrzymanych od emitenta odsetek. 19% z 12 zł to 2,28zł.
- To oznacza, że poniesiemy realną stratę 1,28zł. Zyskaliśmy 1 zł odsetek, a musieliśmy zapłacić 2,28 zł podatku.
- Jeżeli będziemy trzymać obligację do wykupu, kolejne odsetki nie będą już obarczone tym problemem. Ale jeśli w pierwszym roku “natniemy się” na wysoki podatek od pierwszych odsetek, to mocno wpłynie to rentowność całej inwestycji, zwłaszcza jeśli obligacja jest krótka.
Ten przykład pokazuje, że chcąc efektywnie inwestować w obligacje na GPW trzeba je kupować tuż po wypłacie kuponu. Najlepiej 1 dzień po wypłacie kuponu. A precyzyjniej 1 dzień po dniu prawa do odsetek, z uwzględnieniem 2 dniowego okresu rozliczeniowego. Jeżeli dzień ustalenia prawa do odsetek jest środa. To nabyć obligację powinniśmy w czwartek. Ale biorąc pod uwagę okres rozliczenia D+2, należy zawrzeć transakcję na giełdzie we wtorek.
Takich optymalnych dni na zakup obligacji na GPW jest w ciągu roku mało. To też przyczynia się do małej popularności handlu obligacjami na rynku Catalyst.
4. Fundusze indeksowe na obligacje skarbowe (TBSP)
Aby uniknąć kosztów transakcyjnych i uprościć sobie inwestowanie w obligacje skarbowe można skorzystać z funduszy inwestycyjnych, zwłaszcza z funduszy indeksowych czyli takich, które naśladują indeksy giełdowe.
Jedynym indeksem polskich obligacji skarbowych jest TBSP, czyli Treasury Bond Spot Poland, który grupuje obligacje stało-kuponowe o różnym terminie zapadalności.
- Są wśród nich przede wszystkim obligacje dziesięcioletni oraz pięcioletnie. Ale są też trzydziestolatki oraz obligacje zerokuponowe (o najkrótszym terminie zapadalności).
- Średni czas trwania obligacji w indeksie (duration) obecnie wynosi ok. 4, co oznacza, że portfel obligacji obligacji w tym indeksie możnaby porównać do obligacji 4-letnich.
- Średnia rentowność do wykupu wynosi obecnie ok. 3,7%
Dostępne są obecnie 2 fundusze indeksowe, starające się odwzorować indeks TBSP:
- inPZU Obligacje Polskie
- NN Indeks Obligacji
Do niedawna był też dostępny fundusz zarządzany przez PKO TFI, ale w zeszłym roku zmienił swoją strategię.
Podstawowymi zaletami funduszy indeksowych są:
- brak kosztów transakcyjnych
- automatyczne reinwestowanie odsetek i rebalancing portfela
Podstawową wadą inwestowania w fundusze indeksowe są koszty zarządzania. Fundusze indeksowe naśladujące TBSP pobierają obecnie ok. 0,57% rocznie. Wadą jest też brak możliwości wspólnego rozliczenia podatkowego z inwestycjami giełdowymi. Samo prowadzenie portfela (rebalancing) składającego się z ETF-ów akcyjnych na rachunku maklerskim oraz funduszy indeksowych na platformach inPZU lub NN byłoby też mało wygodne.
5. Beta ETF TBSP – ETF na polskie obligacje skarbowe
Niedawno pojawił się też pierwszy fundusz ETF na polskie obligacje skarbowe. On również naśladuje indeks TBSP – podobnie jak konkurencyjne fundusze indeksowe. Różni się od nich przede wszystkim tym, że jest notowany na giełdzie.
Dostępność na giełdzie to jego podstawowa zaleta z punktu widzenia osoby, która inwestuje już w inne instrumenty giełdowe. Zarządzanie portfelem jest wówczas bardzo wygodnie – wszystkie inwestycje mamy na jednym rachunku.
Jest to też korzystne z punktu widzenia rozliczenia podatkowego. Inwestycje w ETF-y akcyjne oraz ETF obligacyjny można razem rozliczać, podczas gdy funduszy indeksowych nie można rozliczać razem z inwestycjami giełdowymi.
Konkurencyjne są też koszty zarządzania. Fundusze inPZU oraz NN Indeks Obligacji pobierają rocznie ok. 0,57%. Beta ETF TBSP ma niższe koszty zarządzania. Obecnie jest to, co prawda, niewiele mniej, ale perspektywa jest pozytywna. Podczas gdy opłata za zarządzanie w funduszach indeksowych wynosi 0,5%, w Beta ETF TBSP jest to 0,1%. Pozostałe koszty mają raczej charakter stały, co oznacza że wraz ze wzrostem aktywów łączny koszty zarządzania powinny być coraz mniejsze (koszty stałe będą stanowiły relatywnie coraz mniejszą część). Oczywiście o ile opłata 0,1% się utrzyma, bo to stawka “promocyjna”.
Fundusz ETF ma też jednak swoje wady w porównaniu z funduszami indeksowymi. Przede wszystkim koszty transakcyjne: spready i prowizje maklerskie.
Podstawowym kosztem transakcyjnym są prowizje. Jest cały szereg domów maklerskich, gdzie będziemy musieli zapłacić 0,39% i jest to nadal standard rynkowy. Na szczęście, dzięki konkurencji, przybywa brokerów, gdzie możemy inwestować taniej. W DM BPS zapłacimy 0,13%, a w zagranicznym Lynx 0,12% (tu trzeba się liczyć z wyższą minimalną wartością prowizji). W Noble Securites, DM BOŚ i BM ING obowiązują obecnie stawki promocyjne – do końca roku prowizja wynosi jedynie 0,1%. Jest też znany, amerykański dom maklerski Interactive Brokers – prowizja tylko 0,1%, ale minimalna wartość prowizji to 15 zł. Najtaniej jest w Exante – 0,05% oraz w XTB – tu prowizja wynosi 0% do 100K EUR obrotu miesięcznie.
Są też spready. Na szczęście są dużo niższe w porównaniu z obligacjami skarbowymi. Animator utrzymuje spread ok. 0,3%, ale w karnecie pojawiają się też oferty innych inwestorów, więc ten spread może być jeszcze niższy, rzędu 0,1%.
Na koniec, krótkie porównanie funduszy indeksowych i ETF na TBSP.
- Przewagą funduszy indeksowych jest brak kosztów transakcyjne, inwestując w ETF one występują, ale na szczęście nie są wygórowane.
- Koszty zarządzania są nieco niższe w ETF, a być może w dłuższej perspektywie na przewaga się powiększy.
- Rozliczenie podatkowe z innymi inwestycjami giełdowymi jest możliwe w odniesieniu do ETF, ale do funduszy indeksowych nie.
Ten ostatni punkt skłania mnie do refleksji, że decydując się na jeden lub drugi typ funduszu, warto zadać sobie pytanie w jaki sposób chcę zagospodarować pozostałą część portfela. Jeżeli w części akcyjnej chcę mieć mieć ETF-y, to naturalnym wyborem obligacyjnym będzie ETF na TBSP. Natomiast jeśli akcje w moim portfelu kupuję przez fundusze indeksowe, to fundusz indeksowy na obligacje będzie też naturalnym rozwiązaniem.
Czy obligacje stałokuponowe to w ogóle dobry wybór?
Na koniec pojawia się pytanie, czy obligacje stałokuponowe – w formie bezpośredniej lub funduszu – to w ogóle dobry pomysł. Obligacje detaliczne oferują 1,5%, rentowność obligacji na GPW to ok. 3%, a rentowność portfela obligacji TBSP to ok. 4%. Tymczasem inflacja zbliża się do poziomu 9%. Wzrost rentowności obligacji spowodował w zeszłym roku spadki funduszy obligacji o stałym oprocentowaniu ok 10%.
To skłania do zastanowienia się, czy na obecne czasy lepsze nie były obligacje o oprocentowaniu zmiennym, zwłaszcza indeksowane inflacją. Rozwiązania na ten typu obligacji omówię w drugiej części tego minicyklu. Zapraszam już za tydzień.
Atlas Pasywnego Inwestora
Jeśli jesteś w trakcie budowy pasywnego portfela i chciałbyś, żeby ktoś poprowadził Cię za rękę od A do Z, to wpadnij na stronę AtlasPasywnegoInwestora.pl. To projekt, za którym stoimy ja, Jacek Lempart (System Trader), Michał Szafrański (Jak oszczędzać pieniądze). Postanowiliśmy połączyć siły i wydobyć z naszych głów najlepszą część wiedzy o inwestowaniu w ETF-y i umieścić ją w jednym miejscu. Na pokładzie jest z nami też Maciej Aniserowicz, znany w branży IT, który specjalizuje się tworzeniu materiałów edukacyjnych klasy premium. Polecam Ci wejść na stronę i zapisać się na listę, dzięki czemu otrzymasz informacje na temat postępów projektu, a na dobry początek – serię bezpłatnych materiałów edukacyjnych.
Zapowiada się ciekawa seria.
Super!
Dziękuję
Pytanie trochę z dziedziny podatków. Czy jeżeli kupuję obligacje skarbowe ma catalyst np za 65% ceny i trzymam ją do wykupu to od różnicy w cenie muszę zapłacić podatek? Dzisiaj sporo obligacji skarbowych jest notowana z duzym dyskontem.
Od dyskonta pobierany jest zryczałtowany podatek, więc jeżeli doczekasz z obligacją do wykupu, czeka się podatek 19%.
Witam, czy dobrze rozumiem, że jeśli utrzymam obligację zerokuponową (kupioną na Catalyst) do wykupu, zapłacę podatek zryczałtowany od zysku-różnicy między ceną nabycia a nominałem, którego nie będą mógł połączyć ze stratą poniesioną na sprzedaży akcji, natomiast jeśli taką obligację sprzedam na Catalyst choćby dzień przed terminem wykupu, to nie będzie podatku ryczałtowego i będę mógł podatkowo połączyć zysk z obligacji ze stratą na akcjach?
Tak.
Czy warto inwestować w obligacje?
zdecydowanie skoro lokaty oferuja 6%
A obligacje?
Zastanawiam się od jakiegoś czasu nad wykupem obligacji, czy macie jakieś złote rady na co najlepiej zwrócić uwagę ?
kwestia tego na ile mozesz ulokowac swoje srodki. ja wykupilem 4letnie inflacyjne
A dlaczego akurat te? Co cię skłoniło do podjęcia decyzji?
To chyba zależy od tego jaki mamy budżet.
co myslicie o obligacjach indeksowanych inflacja? wg mnie zostanie z nami na dłużej i to może uchronić nasz kapitał
Inflacja zostanie z nami długo i tutaj nie ma żadnych wątpliwości. Tylko pytanie czy ten rodzaj obligacji faktycznie przynosi duży zysk.